Przyjechali gasić pożar, znaleźli mężczyznę z ranami kłutymi

We wtorek wieczorem strażacy z Kalisza otrzymali wezwanie do pożaru traw. Konkretnie chodziło o miejsce w pobliżu ul. Majkowskiej - tuż przy Wale Bernardyńskim. To teren po jednej z fabryk.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

- Podczas gaszenia pożaru śmieci ratownicy tuż obok znaleźli leżącego na ziemi mężczyznę, był nieprzytomny. Strażacy przystąpili do udzielania pierwszej pomocy. Podczas czynności ratowniczych okazało się, że na ciele poszkodowanego znajdują się dwie rany kłute. Po chwili na miejscu zdarzenia pojawił się Zespół Ratownictwa Medycznego i policja - powiedział portalowi kalisz24.info.pl młodszy kapitan Szymon Zieliński, rzecznik kaliskiej straży pożarnej.

Nieprzytomnego mężczyznę przekazano medykom. A wyjaśnieniem tego, co wydarzyło się w tym miejscu, zajęła się policja.

- Jesteśmy na wstępnym etapie tej sprawy. Mogę powiedzieć, że funkcjonariusze oczywiście pojawili się na miejscu zdarzenia. Okazało się, że ranny nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Policjanci z wydziału kryminalnego ustalili, że to 53-letni bezdomny. To, co teraz jest dla nas najistotniejsze, to ustalić mechanizm powstania tych ran kłutych - mówiła w południe tvn24.pl Anna Jaworska- Wojnicz, rzecznik kaliskiej policji.

Około godz. 14 policja poinformowała o zatrzymaniu 35-latka, który może mieć związek z tą sprawą.

- Rzeczywiście zatrzymaliśmy 35-latka. Czynności z tym mężczyzną będą przeprowadzane w czwartek. Najpewniej weźmie w nich udział prokurator - dodała Jaworska-Wojnicz.

53-latek trafił do kaliskiego szpitala. - Pacjent jest po zabiegu operacyjnym. Przebywa na oddziale intensywnej terapii. Jego stan jest określany jako ciężki, ale stabilny - mówi Paweł Gawroński, rzecznik szpitala w Kaliszu.

Nie wiadomo, kiedy policja będzie miała możliwość przeprowadzenia czynności z mężczyzną.