Pracę zaczyna o godz. 8, do domu wraca zwykle około godz. 20. Kanapki robi mu żona, do pracy dojeżdża rowerem, który jak przyznaje - zastępuje mu trening. Tak wygląda typowy dzień Jacka Jaśkowiaka, który dokładnie rok temu został prezydentem Poznania.
30 listopada 2014 r. poznaniacy zdecydowali o tym, że ich nowym prezydentem będzie Jacek Jaśkowiak. Tuż po zaprzysiężeniu, wśród skrajnych nastrojów, rozpoczął on realizację swojego pomysłu na miasto. Od tamtego czasu minęły już 365 dni. Władze w mieście, kandydat Platformy Obywatelskiej przejął 9 grudnia.Minął rok. To idealna okazja do podsumowań. Z tej okazji urzędnicy przygotowali film, który pokazuje, jak obecnie wygląda jeden dzień z jego życia.Jaśkowiak około godz. 7:30 zakłada płaszcz i charakterystyczny beret i rusza z domu na Ławicy w kierunku placu Kolegiackiego. 7-kilometrową trasę pokonuje rowerem. Zwykle zajmuje mu to około 20 minut. O godz. 8 zaczyna pracę. - Od rana do wieczora mam spotkania, jest czas na podpisywanie dokumentów. To z zewnątrz może wyglądać ciekawie, jednak to przede wszystkim zarządzanie, rozmowy z ludźmi, narady urzędników i sporo decyzji - mówi Jaśkowiak.W dniu, kiedy towarzyszyła mu kamera, miedzy godz. 9 a 11 odbywała się narada zarządu miasta. Po niej przychodzi czas na "papierologię". - Dwie godziny dziennie trzeba przeznaczyć na podpisywanie dokumentów - mówi Jaśkowiak. W południe prezydent zwykle spotyka się z asystentem, by ustalić kalendarz na najbliższe dni. Po nich jest czas na inne wizyty - narady dyrektorów wydziałów, gabinetu prezydenta czy przyjmowanie gości.Po godz. 16 zwykle przychodzi czas na spotkania pozaurzędowe. Na filmie akurat widzimy Jaśkowiaka biorącego udział w gali Wolontariusz Roku 2015. - Do domu zazwyczaj udaje mi się wrócić około godz. 20. - podsumowuje prezydent Poznania.Sukces? Targi, szpital, Warta i zebraJaśkowiak przy okazji wymienił swoje sukcesy pierwszego roku rządzenia. Za te pierwsze uznaje m.in. porozumienie z zarządem województwa wielkopolskiego w sprawie przyspieszenia budowy szpitala dziecięcego w Poznaniu, komunalizację Międzynarodowych Targów Poznańskich, wsparcie małej przedsiębiorczości (np. poprzez zniesienie opłaty targowej) czy też prace nad zrównoważonym transportem w mieście. - Odzyskanie Starego Dworca dla pasażerów czy zmiany w polityce rowerowej to z pewnością też to, czym możemy się pochwalić. Małym sukcesem jest również przejście dla pieszych na ul. Matyi. Jest ono bowiem symbolem zmian. Pieszy będzie dla nas równie ważny co rowerzysta czy kierowca - dodaje prezydent.
Jako jeden z największych sukcesów uznaje powrót Poznania nad Wartę. - Warta z Cybiną to element naszej poznańskiej tożsamości. Posprzątaliśmy nadrzeczne tereny, daliśmy miejsce do sportu oraz rekreacji i okazało się, że przy brzegach pojawiły się tłumy, Poznaniacy chcą korzystać z Warty, a my będziemy dawać im powody, aby się przy niej pojawiali - zapewnił prezydent Jaśkowiak.Nie brakuje jednak też niepowodzeń- Zdaję sobie sprawę z tego, że w Poznaniu jest jeszcze wiele do zrobienia. Naszym największym wyzwaniem będzie m.in. kwestia mieszkań socjalnych czy sprawa mobilności. Wiem, że poznaniacy tracą obecnie zbyt wiele czasu na dojazdy, że stoją w korkach bo miasto jest rozkopane, ale jako władze dołożymy wszelkich starań, aby naprawić to, co w tej chwili nie działa najlepiej - mówi prezydent.Jako swoją porażkę wymienia także wciąż niedokończone rondo Kaponiera. - Nie jest jeszcze gotowe, ale przynajmniej uporządkowaliśmy wszystkie działania i wiemy kiedy będzie już służyło poznaniakom. Przed nami jeszcze wiele wyzwań, którym sprostamy po to, aby Poznań stał się jeszcze piękniejszy - podsumowuje Jaśkowiak.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: UMP