Ich dom doszczętnie spłonął. "Został im klucz w kieszeni i spodnie"

Dom spłonął doszczętnie
Dom spłonął doszczętnie

W pożarze domu stracili cały dobytek. Rodzinie z dwójką dzieci z Mełpina koło Śremu pomagają sąsiedzi i lokalne władze, zbierają dla nich najpotrzebniejsze przedmioty i pieniądze. -Część darów już im przekazaliśmy- mówi sołtys wsi.

Do pożaru domu czteroosobowej rodziny z Mełpina doszło w nocy z soboty na niedzielę. Drewniany dom spalił się doszczętnie. Rodziny w tym czasie nie było w środku - małżeństwo było na zabawie karnawałowej, a dzieci u dziadków. Stracili cały majątek.

Zbierają dary

- Został im klucz w kieszeni i spodnie. Wszystko spłonęło - mówi Janusz Przybylski, sołtys Mełpina, który koordynuje zbiórkę pieniędzy i rzeczy dla pogorzelców.

Oprócz sołtysa zaangażowany w nią jest proboszcz miejscowej parafii i szkoła podstawowa w Bodzyniewie. Potrzebne są rzeczy dla małżeństwa, 9-letniego chłopca i 6-letniej dziewczynki.

- Bardzo dużo ubrań już im przekazaliśmy. Firmy chcą też pomagać finansowo i materialnie - mówi Przybylski.

Śledczy badają przyczyny pożaru

Tymczasem policja i biegli sądowi z zakresu pożarnictwa wyjaśniają przyczyny pożaru. Jedną z hipotez branych pod uwagę przez śledczych jest próba zatarcia śladów po włamaniu, do którego miało dojść pod nieobecność rodziny.

Nic nie udało się uratować
Nic nie udało się uratować
Źródło: Michał Czubak / Tydzień Ziemi Śremskiej

Autor: FC//ec / Źródło: TVN 24 Poznań

Czytaj także: