Pobicia, kradzieże, zastraszanie - to tylko niektóre z 44 zarzutów postawionych dwóm gimnazjalistom z Nowego Tomyśla. Policja informuje, że terroryzowali szkołę przez kilka ostatnich miesięcy i po skargach rodziców, dyrektor zgłosił sprawę na komisariat. - Rzeczywiście zgłosiliśmy sprawę, ale oskarżenia policji są niewspółmierne do winy - komentuje dyrektor szkoały.
Policja postawiła gimnazjalistom szereg zarzutów. Od września 2013 roku aż 44.
- Nastolatkowie są oskarżeni między innymi o pobicia i kradzieże, głównie papierosów od młodszych kolegów. Jeden ma 16, a drugi zaledwie 14 lat. Obaj przez ostatnie miesiące terroryzowali szkołę. Bili kolegów, zmuszali ich do przynoszenia z domu pieniędzy. Gimnazjaliści grozili, że jak nie przyniosą pieniędzy i papierosów, to zostaną pobici - informuje sierż. Przemysław Podleśny, rzecznik nowotomyskiej policji.
Odmienne zdanie dyrektora
Ze stanowiskiem policji nie zgadza się dyrektor szkoły. Twierdzi, że oskarżenia nijak mają się do popełnionych wykroczeń.
- Sprawa wyszła na jaw przy okazji sporu. Doszło do zwarcia między uczniami. Okazało się, że rzeczywiście miał miejsce dłuższy proceder, ale było to wyłudzanie pojedynczych złotówek i papierosów. Zawiadomiliśmy policję. Ta jednak przeinaczyła fakty. Ktoś wyolbrzymił sprawę. Napisałem nawet pismo do komendanta, gdzie zawarłem swoje wątpliwości - mówi Andrzej Wałęsa, dyrektor gimnazjum.
Sprawa trafiła do sądu dla nieletnich. Jak informuje dyrektor, wedle ustawy o szkolnictwie, nie można skreślić chłopców z listy uczniów. Sąd może wnioskować o kuratora lub przeniesienie ich do innej placówki. Pod koniec tygodnia okaże się, jaki los czeka nastolatków.
Autor: ib//ec/kwoj / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24