Chłopiec bawił się na podwórku u znajomych, wtedy z kojca wydostał się pies. 1,5-roczny mieszaniec alaskana i berneńskiego psa pasterskiego zaatakował i pogryzł 7-latka. Ranne dziecko przetransportowano do szpitala. Policja wyjaśnia, co dokładnie wydarzyło się na podwórku w Fabianowie (woj. wielkopolskie).
We wtorek wieczorem w Fabianowie koło Pleszewa (woj. wielkopolskie) matka z 7-letnim synem odwiedziła znajomych. Kiedy byli na podwórku, z kojca wydostał się pies. Zwierzę zaatakowało dziecko.
- 7-latek był ranny. Miał powierzchowne obrażenia głowy i barku. Wezwano lotnicze pogotowie ratunkowe. Chłopiec wciąż przebywa w szpitalu - poinformowała w środę Monika Kołaska z pleszewskiej policji.
Zasłonił twarz rękoma
Rzecznik prasowy ostrowskiego szpitala Adam Stangret powiedział, że chłopczyk miał liczne rany, "które natychmiast zaopatrzono chirurgicznie". - Zdrowiu i życiu dziecka nie zagraża niebezpieczeństwo - przekazał.
Jak informują lekarze, 7-latka uratowało przede wszystkim to, że zasłonił rękami twarz i szyję. Pies pogryzł go przede wszystkim w bark i w ręce.
Policja próbuje ustalić, co dokładnie wydarzyło się na posesji.
- Prowadzimy postępowanie z artykułu 160 kodeksu karnego, który dotyczy narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - tłumaczy Kołaska.
To młody pies
Funkcjonariusze wezwali na miejsce lekarza weterynarii. - To duży pies, mieszaniec alaskana i berneńskiego psa pasterskiego. Ma 1,5 roku. Nie stwierdziłem u niego agresywnych zachowań - mówi Andrzej Długiewicz, powiatowy lekarz weterynarii w Pleszewie.
Jeśli zwierzę jest spokojne, to dlaczego zaatakowało?
- Niewykluczone, że była to reakcja na nowe osoby, które pojawiły się na podwórku - twierdzi Długiewicz.
Na razie pies trafi na 15-dniową obserwację. Dopiero po niej zapadną decyzję dotyczące jego przyszłości. - Właściciele przedstawili dokumentację, z której wynika, że zwierzę ma wszystkie potrzebne i aktualne szczepienia. Mamy nadzieję, że będzie można wykluczyć wściekliznę - tłumaczy Długiewicz.
Policja przesłuchała właścicielkę czworonoga i jej córkę. - Na razie nie przesłuchaliśmy matki chłopca, ponieważ cały czas przebywa z dzieckiem w szpitalu. W tej chwili trudno powiedzieć, w jakim kierunku będzie zmierzało śledztwo, zdecyduje o tym prokurator – powiedziała Kołaska
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa, fc / Źródło: TVN24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań