18 dzieci ze szkoły w Boguszynie (Wielkopolskie) musiało dziś po raz drugi napisać test szóstoklasistów. Taką decyzję podjęła Okręgowa Komisja Egzaminacyjna, kiedy ze zdumieniem odkryła "poprawki" z 1 kwietnia naniesione przez dyrektorkę na karty uczniów. Kobieta nie kieruje już szkołą. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Dyrektorka do "niedźwiedziej przysługi" przyznała się na spotkaniu z rodzicami, zaraz po odkryciu fałszerstwa. - Po otrzymaniu kart, egzaminatorzy OKE odkryli, że ktoś dopisywał coś do prac dzieci. Nie zgadzał się kolor długopisu, na wielu kartach odpowiedzi powtarzał się ten sam charakter pisma - wylicza Zofia Hryhorowicz, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Poznaniu.
Dyrektorka odwołana
Zbulwersowany wójt Aleksander Podemski wystąpił z wnioskiem o odwołanie kobiety ze stanowiska. - Jako organ nadzoru mamy prawo do odwołania dyrektora w ciągu roku, jeśli w naszej opinii sytuacja tego wymaga i okaże się wyjątkowa. Ta jest. Na wniosek wójta odpowiedzieliśmy pozytywnie, kobieta nie jest już dyrektorką - tłumaczy Hanna Rajcic-Mergler, wielkopolski wicekurator oświaty.
Podczas dzisiejszego egzaminu wszystkie prace były prowadzone pod czujnym okiem obserwatorów z OKE. Mieszkańcy Boguszyna wstydzą się zaistniałej sytuacji. - To, że to najsłabsza szkoła w gminie nie oznacza, że po dzieciach trzeba coś poprawiać - przyznają.
Sprawą zajmuje się prokuratura w Środzie Wielkopolskiej. Nauczycielka nie usłyszała jeszcze zarzutów.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24