Nie można na nią legalnie wjechać, ani też legalnie z niej zjechać. Na osiedlu przy ul. Czarnucha w Poznaniu wybudowano ścieżkę pieszo-rowerową, na której rowerem, zgodnie z umieszczonymi tam znakami, można poruszać się tylko w kółko. A znaków tam nie brakuje. Oznaczone są nawet, jako ścieżki piesze, krótkie, nieco ponad metrowe dojścia do budynku. Będą jednak poprawki.
- Całość ma może 300-400 metrów, ale nawet skrót rowerowy powinien być przecież "użyteczny" - ocenia Tomasz Kossowski, który jako pierwszy poinformował o nowym absurdzie na Naramowicach.
By pokazać absurd, jaki zafundowano rowerzystom, pojechaliśmy na miejsce. Uzbrojeni w kamery przejechaliśmy trasę. Okazało się, że faktycznie można tylko skręcać na łącznik między dwiema równoległymi drogami pieszo-rowerowymi i jeździć raz jedną raz drugą nitką. Oczywiście, jeśli chcemy poruszać się zgodnie z umieszczonymi znakami, a tych na tym krótkim odcinku osiedlowej drogi nie brakuje.
Oznaczony nawet metr drogi do drzwi wejściowych
Przy jednej z "nitek" znajdują się dwa zejścia do pobliskich domów. Choć te mają ledwie około metra długości, oznaczono je znakami, jako drogi piesze.
- Na wszelki wypadek. Gdyby jakiś rowerzysta chciał szturmować tę furtkę - kpi Kossowski.
Zwraca także uwagę na "ograniczniki" w formie betonowych kul. Mają uniemożliwić wjazd samochodom. Kule jednak stanowią niebezpieczeństwo dla rowerzystów. - Założono je kilka dni temu. Droga powstała jakiś miesiąc temu. Budowę rozpoczęto jeszcze w zeszłym roku - mówi Kossowski.
"Powinni za karę jeździć w kółko"
On sam nie zostawia suchej nitki na nowej ścieżce rowerowej. - Gratulacje dla osób, które przyczyniły się do powstania tej "infrastruktury". Począwszy od projektanta, aż do osoby, która wydała na to pieniądze. Powinni za karę po tej drodze jeździć tak długo, aż nie znajdą legalnego sposobu zjechania z niej - denerwuje się Kossowski.
Sekcja Rowerzystów Miejskich podkreśla z kolei, że nowa trasa doskonale pokazuje podejście do budowy infrastruktury rowerowej. - W Poznaniu konieczne jest wypracowanie pewnych standardów dotyczących budowania nowej infrastruktury. To dowód, że brakuje kontroli inwestycji rowerowych. O jakości wykonania świadczy tu, poza absurdami z oznaczeniem, także zastosowanie niepraktycznej kostki brukowej - mówi Adam Beim, wiceprezes SRM.
Uwagę na nową drogę zwrócił także dr Michał Beim, ekspert ds. transportu z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. "Betonowe kule, betonowa kostka brukowa, kreatywność w oznakowaniu... Poznańskie drogi rowerowe" - takim komentarzem opatrzył fotorelację z przejazdu ścieżką.
Już niebawem za infrastrukturę rowerową w Poznaniu odpowiadać będzie oficer rowerowy. Utworzenie takiej funkcji w urzędzie miasta zapowiedziały nowe władze Poznania.
Ścieżka to akurat nie pomysł urzędników
Jaka przyszłość czeka tę drogę pieszo-rowerową? Zapytaliśmy o to w Zarządzie Dróg Miejskich. - Nie jest to inwestycja realizowana przez ZDM - poinformowała Dorota Wesołowska, rzeczniczka ZDM. Jak dodaje, za jej budowę odpowiada deweloper budujący tam osiedle. Czy jednak projekt takiej drogi nie powinien być konsultowany z urzędnikami? - Jeżeli ktoś buduje sobie coś na swoim terenie, to my nic nie mamy do tego - odpowiada Wesołowska.
O sprawie poinformowaliśmy dewelopera - firmę Echo Investment. Po kilku godzinach firma potwierdziła nam, że droga znajduje się na ich terenie. - To tylko fragment całej drogi pieszo-rowerowej, która tu powstanie. Realizacja odbywa się etapowo i nie została jeszcze zakończona. Gdy powstaną kolejne odcinki, będzie tworzyć logiczną całość - zapewnia Wojciech Gepner z Echo Investment.
Projekt przygotowała firma specjalizująca się w projektach drogowych. - Dziękujemy za zwrócenie uwagi na kwestię oznakowania. Wkrótce pojawią się dodatkowe informacje, które ułatwią korzystanie z drogi rowerowej do czasu zakończenia realizacji wszystkich jej odcinków. Znaki poprawimy, zasłonimy je lub - przynajmniej czasowo - zdemontujemy - obiecuje Gepner.
Autor: Filip Czekała / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań