Gnieźnieńscy policjanci dotarli do kobiety i mężczyzny, którzy handlowali dopalaczami. Podczas zatrzymania odkryto przy nich groźny specyfik i ponad 11 tys. złotych pochodzących prawdopodobnie z handlu toksycznymi substancjami. Grozi im do 3 lat więzienia
Sprawa wyszła na jaw zaraz po tym, jak na miejscowy SOR trafiła trójka zatrutych ludzi.
- W poniedziałek wezwano pogotowie do nieprzytomnego 40-latka. Ratownicy przywieźli go do miejscowego szpitala. Zaraz po stwierdzeniu zatrucia nowym, popularnym dopalaczem trafił na poznański oddział toksykologii - mówi Anna Osińska, rzecznik gnieźnieńskiej policji.
Chwilę później w placówce pojawiła się para gnieźnian: 18-latek i 19-latka z podobnymi objawami. Przyznali, że również "skosztowali" wcześniej dopalaczy.
Handlowali "Mocarzem"
Policjanci spytali pacjentów, gdzie zakupili niebezpieczne dla zdrowia specyfiki i w ten sposób dotarli do dwójki mieszkańców Gniezna. To kobieta i mężczyzna, którzy rozprowadzali w okolicy szkodliwe substancje.
- Łącznie stróże prawa znaleźli u nich 41,5 grama substancji o nazwie "Mocarz", oraz ponad 11,5 tys. złotych pochodzących najprawdopodobniej z handlu dopalaczami - relacjonuje Osińska.
Zabezpieczone paczuszki z suszem trafiły do badań laboratoryjnych.
Kobieta i mężczyzna usłyszeli zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Po przesłuchaniach zostali zwolnieni do domu. Sprawa została przekazana prokuraturze.
Za handel grożą im 3 lata za kratkami.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24