Ciężarówkę na drodze wojewódzkiej numer 308 w Maksymilianowie, w powiecie grodziskim zatrzymali do kontroli inspektorzy transportu drogowego z Wielkopolski.
Jak opisuje Piotr Laskowski, z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Poznaniu, wyglądała "jak widmo ze złomowiska".
Długa lista zastrzeżeń
Szczegółowa kontrola pojazdu wykazała fatalny stan techniczny pojazdu. Mercedes miał pękniętą szybę czołową z dziurą, uszkodzone klosze lamp z przodu i tyłu pojazdu, rama i nadwozie były skorodowane, a spod spodu wyciekały płyny eksploatacyjne.
- Po zważeniu okazało się, że rzeczywista masa całkowita mercedesa wyniosła 12,4 tony przy dopuszczalnej 7,4 tony, co stanowiło przekroczenie o 4,91 tony. Kierowca, który był też przedsiębiorcą, do kontroli przedstawił tylko prawo jazdy. Nigdy nie posiadał żadnych uprawnień transportowych do wykonywania działalności w zakresie przewozu rzeczy. Nie miał w dniu kontroli badań lekarskich, psychologicznych oraz świadectwa kwalifikacji kierowcy. Jak mówił, nawet nie wiedział, że musi je posiadać - wyjaśnia Laskowski.
To była ostatnia trasa?
To nie koniec. Okazało się, ze tachograf zainstalowany w mercedesie nie posiadał ważnego badania okresowego, a kierowca nigdy nie rejestrował czasu pracy za pomocą urządzenia rejestrującego.
- Inspektorzy z leszczyńskiego oddziału ITD wszczęli więc przeciwko kierowcy postępowanie administracyjne na kwotę 17 500 złotych, a pojazd odjechał na lawecie do najbliższego punktu diagnostycznego w celu wyeliminowania go z ruchu drogowego - kończy Laskowski.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: WITD Poznań