W środę wkopano kamień węgielny pod budowę największej w Poznaniu i jednej z większych w Polsce galerii handlowych. W dniu inauguracji budowy przemianowano ją z Łaciny na Posnanię. - To jest nazwa docelowa, poprzednia była tylko robocza - tłumaczą przedstawiciele inwestora. Centrum kosztować będzie ok. 300 mln euro, a jego budowa ma się zakończyć w drugiej połowie 2016 r.
W sąsiedztwie centrum miasta, na 9 hektarach, powstanie kompleks liczący 100 tys. m kw. powierzchni handlowej. Przy budowie centrum pracować będzie 3 tys. osób. Taka sama liczba osób ma znaleźć pracę w sklepach, punktach usługowych i obsłudze Centrum Posnania po jego otwarciu.
Według firmy Apsys Polska, jest to obecnie największa inwestycja handlowa w Europie Centralnej.
"Korzyść dla miasta"
W ocenie władz miasta inwestycja jest pierwszym etapem rozwoju wcześniej niezagospodarowanego terenu i daje początek nowej dzielnicy Poznania.
Zastępca prezydenta miasta Jerzy Stępień, jako efekty projektu wymienił miejsca pracy, impuls dla rynku usług budowlanych oraz dochody do budżetu Poznania z podatku od nieruchomości.
- Zbudowana zostanie również infrastruktura miejska, która będzie służyła nie tylko obiektowi, ale całemu Poznaniowi – przekonywał Stępień podczas uroczystości wmurowania kamienia węgielnego.
Łacina tylko robocza
Jeszcze dzień przed wkopaniem kamienia węgielnego galeria nazywała się Łacina. W dniu rozpoczęcia prac została jednak przemianowana na Centrum Posnania. Jak zapewniają przedstawiciele Apsys Polska, nie ma w tym żadnej niespodzianki.
- Poprzednia nazwa była tymczasowa, na czas rozruchu. Natomiast nazwa Posnania jest docelowa, a zarazem nieprzypadkowa. Z jednej strony odnosi się do miasta i tradycji, z drugiej do nowoczesności. Posnania jest właśnie syntezą tradycji i nowoczesności - przekonuje Lidia Deja szef marketingu i komunikacji Apsys Polska.
Problem z ulicą
Budowa Centrum Posnania wzbudziła również pewne kontrowersje. Chodzi o ulicę Milczańską, którą inwestor chce uczynić jednym z głównych dojazdów do budowanego centrum handlowego. W tej chwili jest to jednak wąska, spokojna uliczka dojazdowa do jednego z osiedli.
Po decyzji inwestora mieszkańcy postanowili zaprotestować przeciwko przebudowie ich ulicy, która po poszerzeniu miałaby być zaledwie 60 cm od drzwi do niektórych domów. Sprawa trafiła na sesję Rady Miasta Poznania. Radni, poprzez uchwałę, utworzyli furtkę dla inwestora, aby mógł on zmienić przebieg dojazdu i przesunąć go bliżej estakady katowickiej.
- Dzisiejsza uchwała nie wpływa na stan inwestycji, nie może spowodować roszczeń inwestora. To formalna podstawa, aby rozpocząć negocjację i osiągnąć kompromis – mówił po sesji Rady Miasta Poznania radny Mariusz Wiśniewski – Mam nadzieję, że inwestor przystąpi do rozmów, chcąc mieć przyjazne środowisko wokół budowy - przyznaje.
Zobacz, jak mieszkańcy protestują przeciwko proponowanemu przebiegowi drogi:
Poznań tylko za Wrocławiem
Prof. Barbara Borusiak z katedry handlu i marketingu Uniwersytetu Ekonomicznego (UE) w Poznaniu wskazuje, że stolica Wielkopolski ma jeden z najwyższych współczynników nasycenia centrami handlowymi w kraju.
- Lokalizacja centrum jest szczególna. W bezpośrednim sąsiedztwie jest już jedna duża galeria handlowa – dodała prof. Borusiak.
Według raportu Polskiej Rady Centrów Handlowych nasycenie w Poznaniu tego typu powierzchnią wynosi 670 m kw. na 1 000 mieszkańców i jest to drugi wynik w kraju, po Wrocławiu. Licząc istniejące i budowane w mieście obiekty, współczynnik ten wyniesie 759 m kw. i będzie równy wynikowi stolicy woj. dolnośląskiego.
Autor: kk/mz / Źródło: PAP.TVN24 Poznań