Były poseł PiS Tomasz G. został oskarżony o wyłudzenie 18 kredytów. Zarzuty usłyszałby pewnie dobrych kilka lat temu, ale przez 10 lat był chroniony poselskim immunitetem. Sprawa dotyczy bowiem wydarzeń z lat 90.
Poznańscy śledczy właśnie zakończyli swoje postępowanie. W skierowanym do sądu akcie oskarżenia zarzucają G., że w latach 1996-1999 (czyli jeszcze zanim został posłem) wyłudził z banków prawie 88 tys. złotych.
Wątpliwe kredyty
- Przestępstwo polegało na tym, że Tomasz G., będąc pełnomocnikiem firmy zajmującej się sprzedażą mebli, wprowadzał w błąd pracowników banku co do okoliczności takich, jak zaświadczenie o zarobkach i zatrudnieniu - informuje Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Przedstawiał takie fałszywe dokumenty, jak również poświadczał nieprawdę. Na przykład, że meble, które firma sprzedawała, trafiły do odbiorcy, a w rzeczywistości było zupełnie inaczej - dodaje.
Firma, o której mówi prokurator, to biznes, jaki w przeszłości prowadziła rodzina G. Były kłopoty finansowe, dlatego przyszły poseł miał zwracać się do różnych osób o pomoc, w większości niemających zdolności kredytowej.
Tomasz G. zapewniał ich, że raty będzie spłacał. Rzeczywiście - jak podają śledczy - w kilku przypadkach działo się tak, że płacił kilka pierwszych rat, żeby uśpić czujność banków. Kiedy jednak banki się zorientowały, że pożyczki zaciągane były na "słupy", sprawę zgłosiły do prokuratury.
Sprawa wróciła po latach
Dlaczego akt oskarżenia został sformułowany tak późno? G. od 2005 do 2015 roku był posłem na Sejm, w związku z czym był chroniony immunitetem, a więc nie mogło być prowadzone przeciwko niemu postępowanie. Kiedy mandat mu wygasł, śledczy powrócili do jego sprawy.
Za oszustwa grozi mu do 8 lat więzienia. Były poseł nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Autor: ib/gp/jb / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24