Zabrakło mu pieniędzy na alkohol i papierosy. Pomocy szukał w kościele. 26-latek włamał się do świątyni w Brzeźnie (woj. lubuskie) i ukradł kasetkę z pieniędzmi. Teraz grozi mu nawet 10 lat więzienia.
Mieszkanka Brzeźna (woj. lubuskie) przechodziła w niedzielę koło kościoła. Zauważyła, że drzwi świątyni są uszkodzone.
Zwróciła na to uwagę księdza, a ten wezwał policję.
- Na miejsce skierowano patrol, który zaczął ustalać, czy i w jakich okolicznościach doszło do włamania. Równolegle do działania ruszyli kryminalni. Po wejściu do wnętrza budynku ksiądz opiekujący się kościołem początkowo stwierdził, że nic nie zginęło. Uwagę pracującego na miejscu technika policyjnego zwróciła jednak drewniana kasetka - poinformował Klaudia Richter z sulęcińskiej policji.
Szybko okazało się, że kasetka była uszkodzona i pusta.
Miał wydatki, a pieniędzy brak
Policjanci dotarli do 26-latka. Mężczyzna przyznał się do kradzieży. Policja nie zdradza, ile pieniędzy było w skarbonce. Jak się tłumaczył 26-latek?
- Potrzebował pieniędzy na alkohol i papierosy. Łączna wartość poniesionych strat oszacowana została na 1200 zł. Drzwi, które uszkodził mężczyzna, były zabytkowe - dodaje Richter.
Mężczyzna za swój czyn odpowie przed sądem. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska Policja