Pasażerowie wysiedli, kierowca poznańskiego autobusu właśnie kończył kurs. Pozostało jeszcze tylko dojechać do bazy, ale nieoczekiwanie "pomylił trasę". Kierowca wjechał pod wiadukt kolejowy i utknął. Na miejscu pojawiły się służby.
Pod wiaduktem kolejowym na al. Niepodległości w Poznaniu utknął autobus miejski linii 168. To nietypowe zdarzenia, bo w tym miejscu nie przebiega żadna z tras. Pod wiaduktem mogą przejechać tylko pojazdy, które nie są wyższe niż 2,4 m. Tymczasem autobusy Solaris z klimatyzacją mierzą 3,2 m wysokości.
- Kierowca kończył już kurs i miał zjechać do zajezdni. Pomylił trasę i wjechał pod ten wiadukt. Na miejsce wysłaliśmy nasze służby. Poinformowaliśmy również policję - powiedziała tvn24.pl Agnieszka Smogulecka, rzeczniczka MPK Poznań.
Udało się wycofać autobus
- Pracownicy służb MPK zwracali uwagę, że kierowca najpierw musiał zahaczyć dachem o "chorągiewki", a dopiero potem poszorować nim o wiadukt, musiał jednak albo nie usłyszeć tego hałasu albo go zignorować - relacjonuje Filip Czekała z tvn24.pl., który akurat był na miejscu zdarzenia.
Wiadomo, że w autobusie nie było już pasażerów. Około godziny 11.15 udało się wycofać autobus. - Nie trzeba było nawet spuszczać powietrza z opon. Okazało się, że wystarczyło skorzystać z funkcji przyklęku autobusu - dodaje nasz dziennikarz.
Policjanci, którzy przeprowadzali czynności na miejscu, ukarali kierowcę za zignorowanie znaków. Mandat wyniósł 150 zł.
Zgodnie z procedurami o zdarzeniu zostanie poinformowane PKP, które może zweryfikować, czy mogło dojść do jakiegoś naruszenia konstrukcji wiaduktu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Filip Czekała/tvn24.pl