Na parkingu przed hipermarketem samochód potrącił 5-letnią dziewczynkę. Jednak to nie kierowca, a rodzice mogą ponieść konsekwencje. Policjanci uznali, że nie upilnowali swojej pociechy.
W niedzielę po południu rodzice z trójką dzieci wyszli z jednego z gorzowskich hipermarketów na parking samochodowy. Jak wynika z ustaleń policji, prawie wszyscy przeszli przez jezdnię, z tyłu dobiegała jeszcze dziewczynka. Wybiegła prosto pod nadjeżdżające auto kierowane przez 29-latkę.
Wystarczyła chwili nieuwagi
- To był moment nieuwagi. Rodzice prawdopodobnie przejęci zakupami przeszli przez jezdnię a dziecko zostało z tyłu, zajęło się czymś innym. Dziecko zauważyło, że rodzice są po drugiej stronie jezdni i raptownie wbiegło przez ulicę wprost pod nadjeżdżający pojazd - tłumaczy Roman Hak, naczelnik gorzowskiej drogówki.
Jak dodaje, kierująca peugeotem nie miała większych szans na zatrzymanie auta i uniknięcie potrącenia dziewczynki.
- Uderzenie na szczęście nie było mocne, dziecko nie doznało większych obrażeń - informuje Tomasz Bartos z biura prasowego lubuskiej policji.
Winni rodzice?
Pracujący na miejscu funkcjonariusze uznali, że kierująca peugeotem kobieta nie zawiniła w przypadku tego zdarzenia. Za winnych uznali rodziców, którzy - według nich - niewłaściwie sprawowali opiekę nad dzieckiem.
- Po zebraniu wszystkich dowodów, w tym zapisu z kamer monitoringu, skierowany zostanie do sądu wniosek o ukaranie za wykroczenie z art. 106 kodeksu wykroczeń - dodaje Bartos.
Przepis, o którym mówi policjant wskazuje, że opiekun dziecka do lat 7, który "dopuszcza do jego przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany". Maksymalny wymiar kary to grzywna do 5 tys. złotych.
Do zdarzenia doszło na parkingu hipermarketu przy ul. Słowiańskiej w Gorzowie Wlkp.:
Autor: ib, fc/i / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24