Parafia św. Floriana w Poznaniu jest już gotowa na przyjęcie rodziny uchodźców z Syrii. Odpowiedź na apel papieża Franciszka i arcybiskupa Stanisława Gądeckiego nastąpiła błyskawicznie. W ciągu jednego dnia mieszkańcy Jeżyc przekazali na ten cel 24 tys. złotych.
W niedzielę papież Franciszek zaapelował, by każda parafia, wspólnota zakonna, klasztor i sanktuarium w Europie przyjęły uchodźców. Z podobnym apelem wystąpił przewodniczący Komisji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki.
- Pierwsza myśl była taka, by pokazać, że my już jesteśmy gotowi - tłumaczy ks. Radosław Rakowski, wikariusz parafii św. Floriana przy ul. Kościelnej w Poznaniu.
Jak udało mu się zebrać tak szybko tyle pieniędzy dla uchodźców? Wszystko zaczęło się od smsów do około 30 parafian.
- Zapytałem co o tym sądzą, czy jesteśmy w stanie udźwignąć ciężar w postaci przyjęcia rodziny w naszej parafii. Błyskawicznie otrzymałem odpowiedź, że tak. Potem powiedziałem na mszy świętej, że jest grupa chętna do przyjęcia takich ludzi i dodałem, że jeżeli jesteście chętni i chcecie nam w tym pomóc, to dołączcie do nas - tłumaczy wikary, który sam zdeklarował pokrycie rodzinie czynszu za dwa miesiące.
W ciągu jednego dnia zebrano 24 tys. złotych. - W trzy minuty pomoc zdeklarowało 30 osób - mówi pan Adam, jeden z parafian, który włączył się w akcję.
Przeznaczą je na czynsz
Ksiądz jest dumny z postawy swoich parafian. - Pokazaliśmy, że nie zamykamy się za murami Kościoła i potrafimy wyjść do ludzi - cieszy się duszpasterz. - Te pieniądze będą przeznaczone na czynsz. Chcemy tej rodzinie wynająć mieszkanie, to nasz pierwszy odruch - wyjaśnia.
Jeśli syryjska rodzina trafi na Jeżyce, parafia zamierza im pomóc nie tylko finansowo.
- Syryjczyk z Poznania zadeklarował, że może być tłumaczem, jedna rodzina chce nauczyć ich języka, inni oferują opiekę nad dziećmi, gdy ci będą załatwiać różne sprawy. Czekamy na instrukcje, co jeszcze mamy zrobić. Dostałem kilkaset pozytywnych wiadomości jednego dnia. Ludzie wciąż do nas piszą. Jestem wdzięczny panu Bogu, że są wśród nas chrześcijanie, którzy wierzą i chcą pomagać - mówi ks. Rakowski.
Nie zabrakło jednak i negatywnych komentarzy. Wśród nich dominowała kwestia wiary - Syryjczycy jako muzułmanie, zdaniem tych osób mieli by mieć poważne problemy z przystosowaniem do życia w Polsce.
- To jest jak z wiarą. Czy są uchodźcy czy ich nie ma, zawsze czegoś się boimy. Boimy się zerwać z naszymi złymi przyzwyczajeniami, grzechami. Tak samo boimy się tego, czego nie znamy, co jest nam obce - odpowiada im wikary.
Śladem Franciszka
Pomoc uchodźcom to nie jedyna pomoc, jaką oferuje parafia św. Floriana. Przy jeżyckim kościele prężnie działa Caritas. Opiekuje się 400 osobami, którym pomaga finansowo, zapewnia opiekę nad dziećmi czy jedzenie.
- Od początku swojego pontyfikatu papież Franciszek naucza nas, że chce być przykładem. Tylko od nas zależy czy chcemy pójść za nim - tłumaczy ks. Rakowski i dodaje: - Nawet jeśli żadna rodzina nie zamieszka na Jeżycach, to na pewno te pieniądze przeznaczymy na uchodźców.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań