18-letni Patryk K., jeden ze sprawców brutalnego pobicia Syryjczyka na jednej z głównych ulic Poznania, przyznał się do winy i chce się dobrowolnie poddać karze. Bardzo możliwe, że będzie musiał odpracować swoje winy w ośrodku dla uchodźców. Chce tego sam poszkodowany.
Syryjczyk Georg Mamlook od trzech lat mieszka w Polsce. Jak sam mówi, nigdy nie zdarzały mu się sytuacje konfliktowe. Aż do 3 listopada. Wieczorem wracał z pracy ulicą Półwiejską, głównym deptakiem Poznania. Obok centrum handlowego Stary Browar zaczepiło go trzech mężczyzn. 18-latek, 25-latek oraz 31-latek rzucili się na Syryjczyka, wyzywając go i grożąc śmiercią. Nazywali go śmieciem i pier**** muzułmaninem (w rzeczywistości jest chrześcijaninem). Wokół było wielu przechodniów. Nikt nie zareagował.
- Więcej, niektórzy ludzie jeszcze im kibicowali. Krzyczeli "zabijcie tego czarnucha" - mówi Georg Mamlook.
Wniosek o areszt odrzucony
Mężczyzna trafił do szpitala ze złamanym nosem. Był mocno pobity. Spędził tam kilka dni, w ciągu których odwiedziny złożyli mu między innymi prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak oraz duchowni - patriarcha Syrii Grzegorz III i abp Stanisław Gądecki.
W tym samym czasie policji udało się zatrzymać jednego z napastników. 18-letni Patryk K., karany już wcześniej, złożył wyjaśnienia i przyznał się do winy. Prokuratura chciała dla niego tymczasowego aresztu, jednak sąd odrzucił ten wniosek.
- Zdarzenie miało charakter przypadkowy. Głównym motorem działania był spożyty alkohol (miał 2 promile - red.). Nie było to działanie zaplanowane - informuje Aleksander Brzozowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Pokuta z uchodźcami?
18-latek chce się dobrowolnie poddać karze. Poznańska prokuratura będzie wnioskować do sądu o mieszaną karę 3 miesięcy więzienia, a później roku ograniczenia wolności dla 18-latka. Miałby wtedy pracować społecznie.
Mariusz Paplaczyk, pełnomocnik Syryjczyka, wraz ze swoim klientem, proponują, aby Patryk K. pracował wtedy w ośrodku zajmującym się pomocą dla uchodźców.
- Chcemy takiej kary, żeby sprawcę ona zabolała, ale nie obaliła. Ten 18-latek i tak będzie wchodził w dorosłe życie z pewnym bagażem. Chodzi o to, żeby resocjalizować i dać sygnał innym, że takie zachowanie nie popłaca. Kara miałaby wówczas cel wychowawczy - wyjaśnia Paplaczyk.
O tym, gdzie i jaką karę odbędzie 18-letni Patryk K. ostatecznie zdecyduje sąd.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: "Fakty" TVN