- Chcieliśmy się dowiedzieć, co zostało poczynione w sprawach wielu doniesień odnośnie sytuacji w diecezji gdańskiej. Ksiądz arcybiskup zapewnił nas, że wszystkie sprawy, które wpływają, przekazuje bezzwłocznie do Watykanu - powiedziała Justyna Zorn po spotkaniu w nuncjaturze.
Część wiernych chce odwołania ze stanowiska metropolity gdańskiego abp. Sławoja Leszka Głódzia między innymi po reportażu "Czarno na Białym", w którym współpracujący z nim duchowni zarzucają arcybiskupowi ubliżanie, publiczne poniżanie i psychiczne znęcanie się.
W odpowiedzi na listy protestujących w poniedziałek odbyło się spotkanie nuncjusza apostolskiego w Polsce Salvatore Pennacchio z wiernymi.
- Spotkanie odbyło się w bardzo sympatycznej i życzliwej atmosferze. Ksiądz arcybiskup starał się nam pokazać swoją troskę wobec naszego lokalnego Kościoła. Zostaliśmy poinformowani o możliwych drogach formalnych postępowania i być może z niektórych skorzystamy - powiedziała po wyjściu ze spotkania Justyna Zorn, organizatorka protestów pod gdańską kurią.
Jak mówi, nuncjusz zapewnił ich, że wszystkie zgłoszenia, które do nich przychodzą, "bezzwłocznie trafiają do Watykanu".
- Musimy rozważyć, czy pójdziemy w stronę bardzo formalną, która jest długa, czasochłonna i często też nie prowadzi do jednoznacznych wyników, czy podjąć się bardziej radykalnych kroków - podsumowała Zorn.
Wierni odwołali zgromadzenie pod nuncjaturą
Kontrowersje wokół arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia narosły po emisji reportażu "Czarno na Białym" na antenie TVN24. Reporterzy w październiku 2019 roku ujawnili świadectwa duchownych współpracujących z metropolitą gdańskim. Pod adresem hierarchy padały zarzuty ubliżania, publicznego poniżania i psychicznego znęcania się. W podobnym tonie wypowiadało się też kilkunastu innych - byłych i obecnych duchownych. Opisywali oni m.in. przemoc psychiczną, której mieli doświadczać w kontaktach z przełożonym.
Po emisji reportażu część wiernych kilka razy zorganizowała protesty pod gdańską kurią. Napisali też list do nuncjusza apostolskiego w Polsce z prośbą o odwołanie metropolity. W lutym tego roku dostali odpowiedź. Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej zaproponował spotkanie z nuncjuszem organizatorce protestów Justynie Zorn i "dwóch, trzech zaufanych osób".
Warunkiem spotkania było jednak odwołanie zaplanowanego na 29 lutego zgromadzenia przed nuncjaturą w Warszawie. Wierni zgodzili się na takie warunki.
"Na spotkaniu chcielibyśmy przede wszystkim poruszyć kwestie zadośćuczynienia wobec osób pokrzywdzonych w archidiecezji gdańskiej. Począwszy od osób molestowanych seksualnie, w tym ofiar pedofilii, poprzez parafian, których majątek parafialny był wyprzedawany, a skończywszy na mobbingu wobec księży. Zależy nam bardzo, by prawda i dobro osób pokrzywdzonych były głównym motywem tego spotkania" - odpisała Justyna Zorn.
Oświadczenie arcybiskupa
W czwartek na stronie archidiecezji gdańskiej abp Sławoj Leszek Głódź opublikował oświadczenie, w którym stwierdził, że "niektóre media przeprowadziły brutalny atak na jego osobę".
W poniedziałek tygodnik "Wprost" podał, że Watykan wyznaczył obserwatora, który ma przekazać Stolicy Apostolskiej raport na temat nieprawidłowości w diecezji gdańskiej. Powodem miały być skargi 16 księży, którzy w liście skierowanym do nuncjusza abp. Salvatore Pennacchio napisali, że są ofiarami mobbingu ze strony metropolity gdańskiego abp. Sławoja Leszka Głódzia.
"Głódzia obciążają też niewyjaśnione sprawy podlegających mu duchownych oskarżanych o molestowanie seksualne nieletnich. Choćby zmarłego w 2010 r. ks. Henryka Jankowskiego, którego – w obliczu ujawnionych w mediach zarzutów pedofilii – uparcie publicznie bronił. Nie mniej bulwersująca była ujawniona w filmie braci Sekielskich sprawa byłego kapelana Lecha Wałęsy, ks. Franciszka Cybuli. Mimo że na kilka tygodni przed śmiercią duchownego kuria miała dobrze udokumentowane informacje, że kapłan wykorzystywał seksualnie chłopców, abp Głódź pochował go z honorami i osobiście przewodniczył uroczystościom pogrzebowym" - napisano.
W oficjalnym oświadczeniu metropolita gdański odniósł się do publikacji. Jego zdaniem informacje, które pojawiły się w ostatnim czasie w środkach społecznego przekazu, są nieprawdziwe.
"Po raz kolejny został przeprowadzony przez niektóre media brutalny atak na moją osobę. W używanej przez nie narracji w sposób wyraźny uwidaczniają się próby podjudzania opinii publicznej do nienawiści względem mnie przez stosowanie manipulacji i rozpowszechnianie niesprawdzonych informacji" - czytamy w oświadczeniu.
Arcybiskup zapewnia też, że nie ukrywał i nie zbagatelizował żadnych doniesień o przypadkach molestowania.
"Chcę podkreślić, że nie wykazałem żadnej opieszałości w sprawie jakichkolwiek duchownych, którzy dopuścili się przestępstwa. Prowadzone są one zgodnie z procedurami określonymi przez Stolicę Apostolską i Konferencję Episkopatu Polski" - napisał.
Metropolita gdański zapowiedział, że wystąpi na drogę działań prawnych.
"W związku z tym, że moje bezpieczeństwo i życie zostało zagrożone, a także stan mojego zdrowia spowodowany chorobą nowotworową nieustannie się pogarsza, będę zmuszony wystąpić na drogę działań prawnych. Taką możliwość otwiera przykład św. Pawła Apostoła, który w sytuacji zagrożenia życia skorzystał z obwiązującego wówczas prawa (zob. Dz 25,1-12)" - napisał arcybiskup.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24 /PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24