Były senator Prawa i Sprawiedliwości został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, poza tym na pięć lat zakazu posiadania psów oraz 20 tysięcy złotych nawiązki na Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Waldemar Bonkowski odpowiadał za znęcanie się nad własnym psem, co skończyło się śmiercią czworonoga. Na nagraniu ze zdarzenia widać, jak mężczyzna ciągnie zwierzę na haku za samochodem. Wyrok jest nieprawomocny, skazany zapowiada apelację, prokuratura rozważy taką decyzję po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia.
Wyrok zapadł w poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Kościerzynie. Były senator PiS Waldemar Bonkowski (wyraził zgodę na podawanie danych osobowych) oskarżony był o "znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem w ten sposób, że przywiązał zwierzę do haka holowniczego samochodu, ruszył i zwiększając prędkość tak, że pies nie nadążył, przewrócił się i był ciągnięty". Do zdarzenia doszło w marcu 2021 roku. Zwierzę nie przeżyło.
W procesie oskarżycielami posiłkowymi były cztery organizacje zajmujące się ochroną zwierząt.
Sędzia odrzuciła wnioski Bonkowskiego
W poniedziałek prowadząca sprawę sędzia Krystyna Lemańczyk-Brzoskowska z Sądu Rejonowego w Kościerzynie odrzuciła wnioski dowodowe składane przez byłego polityka uznając, że służą przedłużeniu procesu i zamknęła przewód sądowy.
Jak ustaliła sekcja, zwierzę doznało "obrażeń narządów wewnętrznych skutkujących niewydolnością krążeniowo-oddechową", w następstwie których straciło życie. Całe zdarzenie zarejestrowała kamera auta jadącego za samochodem Bonkowskiego. Na filmie widać, jak mężczyzna przywiązuje sznurkiem psa do samochodu i rusza. Zwierzę początkowo biegnie, ale później nie nadąża za pojazdem. Przewraca się i jest wleczone za pojazdem. Nagranie wideo zostało przekazane policji.
Bonkowski: można mnie ukarać, że psa niewłaściwie przetransportowałem
W mowie końcowej prokurator Bożena Sobień-Bretes domagała się kary bezwzględnego pozbawienia wolności – skazania na rok i 10 miesięcy więzienia, zakazu posiadania zwierząt na 10 lat, przepadku samochodu oraz nawiązki na Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych – organizacji zajmujących się ochroną zwierząt - przychylili się do argumentacji prokuratury.
Waldemar Bonkowski konsekwentnie nie przyznawał się do winy. Twierdził, że padł ofiarą nagonki prokuratury oraz opinii publicznej. - Zarzut jest nietrafiony. Można mnie ukarać, że psa niewłaściwie przetransportowałem, ale nie za szczególne okrucieństwo, że chciałem go rozmyślnie ukarać i go wykończyłem. Czasy sądów kapturowych się skończyły – przekonywał Bonkowski.
Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom byłego polityka i uznał jego winę.
Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata
Sędzia Krystyna Lemańczyk-Brzoskowska skazała mężczyznę na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata (w tym czasie Bonkowski ma być pod nadzorem kuratora sadowego), pięć lat zakazu posiadania psów oraz 20 tysięcy złotych nawiązki na Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Gdańsku.
- Okoliczności zarzucanego czynu nie budzą wątpliwości sądu – uzasadniała sędzia Lemańczyk-Brzoskowska i podkreślała, że materiał dowodowy (film - red.), zeznania świadków oraz opinie biegłych stanowiły podstawę rozstrzygnięcia.
Sędzia argumentowała, że kara jest w zawieszeniu z uwagi na wcześniejszą niekaralność Bonkowskiego i pozytywną prognozę kryminologiczną na przyszłość.
Bonkowski krytykuje wyrok
Waldemar Bonkowski skomentował, że wyrok był za szybko wydany przy - jak się żalił - braku przesłuchania jego świadków.
- W komunie nawet pozory zachowywano. W ogóle powinienem być uniewinniony, bo nie było żadnego znęcania. To był przypadek. To się przyczyniły samochody, które trąbiły, że pies był zdezorientowany i najwyraźniej się szarpnął, pękł krąg szyjny i tak się stało, jak się stało – mówił Bonkowski. Zapowiedział złożenie apelacji, bo jego zdaniem zarzut jest absurdalny.
Prokurator Bożena Sobień-Bretes powiedziała po wyroku, że poczeka na pisemne uzasadnienie wyroku i wtedy podejmie decyzję.
Były senator Prawa i Sprawiedliwości
Waldemar Bonkowski to znany na Kaszubach lokalny polityk. W wyborach parlamentarnych w 2015 uzyskał mandat senatora z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. W lutym 2018 r., po serii antysemickich wpisów w mediach społecznościowych, został zawieszony przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w prawach członka partii i został senatorem niezrzeszonym. W wyborach 2019 r. starał się o reelekcję z własnego komitetu wyborczego, ale nie dostał się do parlamentu.
Poniedziałkowy wyrok jest nieprawomocny
Źródło: PAP/TVN24