"Usłyszałem krzyk, by ratować dziecko. Czołgałem się w gęstym dymie"

Policjant uratował z płonącego budynku ojca z dzieckiem
Policjant uratował z płonącego budynku ojca z dzieckiem
Źródło: tvn24/białogardzianin.pl

Nic nie widział. Usłyszał tylko głos mężczyzny, który krzyczał, żeby ratować dziecko. Dym był tak gęsty, że musiał się czołgać. - Wziąłem dziecko na ręce. Mężczyzna był podtruty dymem, miał trudności z utrzymaniem równowagi. Pomogłem mu się wydostać - opowiada st. sierż. Sebastian Szulc z policji w Białogardzie.

Policjanci dostali zgłoszenie o wybuchu w zakładzie usługowym przy ulicy Mickiewicza w Białogardzie (Zachodniopomorskie) w środę około godziny 6. W minutę byli już na miejscu.

Jak się okazało, w mieszkaniu znajdującym się bezpośrednio nad miejscem wybuchu byli jeszcze ludzie.

- Zauważyliśmy kłęby dymu, zarówno z parteru, jak i pierwszego piętra. Po tym, jak wysiedliśmy, ludzie będący na miejscu krzyczeli, że na piętrze budynku są osoby - opowiada st. sierż. Sebastian Szulc z Komendy Powiatowej Policji w Białogardzie.

Razem z drugim funkcjonariuszem, sierż. sztab. Markiem Stępniewskim bez namysłu wbiegli do budynku.

- Usłyszałem głos mężczyzny, który krzyczał, żeby ratować dziecko. Zadymienie było takie, że praktycznie nie było w ogóle widoczności. Po wejściu do mieszkania czołgałem się do pokoju, gdzie znajdował się mężczyzna i dziecko - mówi Szulc.

Wziął czterolatka na ręce. Ojciec chłopca był podtruty dymem, miał trudności z utrzymaniem równowagi. W końcu udało się im wyjść z budynku.

Całej trójce została udzielona pomoc. Wszyscy czują się już dobrze.

"Pierwsza myśl: muszę wejść za wszelką cenę"

St. sierż. Sebastian Szulc na co dzień jest funkcjonariuszem ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Białogardzie. W policji służy od sześciu lat. Jest też ratownikiem wodnym i medycznym.

- W takich chwilach nie myśli się o sobie. Jak się słyszy, że ktoś jest w środku, pierwsza myśl to udzielenie pomocy, wejście za wszelką cenę - mówi policjant.

Komenda Powiatowa Policji w Białogardzie podkreśla, że zarówno sierż. sztab. Marek Stępniewski, jak i st. sierż. Sebastian Szulc wykazali się bohaterskimi postawami.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24

Czytaj także: