Na karę 12 lat więzienia skazał toruński sąd okręgowy 25-letniego Dawida W. za zabójstwo 26-letniego mężczyzny w grudniu 2015 r. przed klubem studenckim w Toruniu. Prokuratura wnosiła o dożywocie. Wyrok jest nieprawomocny.
Uzasadniając wyrok, sędzia Zbigniew Lewczyk wskazał, że Dawid W. wziął udział w bójce, działając z zamiarem bezpośrednim, ale cios nożem, który doprowadził do śmierci 26-letniego Roberta, zadał, działając z zamiarem ewentualnym.
Sędzia dodał, że większość świadków zeznających w tej sprawie potwierdziła wersję wydarzeń, w której to bójka bezpośrednio poprzedzała zadany cios nożem - w konsekwencji śmiertelny.
- Oczywiście dla osób pokrzywdzonych żadna kara nie będzie karą sprawiedliwą. (...) Sąd musi jednak brać pod uwagę wszystkie okoliczności, nawet przy najbardziej bulwersujących czynach, także okoliczności łagodzące - uwzględniając je i wyważając. W ocenie sądu, taka kara jest adekwatna do tego, co stało się na miejscu zdarzenia - mówił sędzia.
Wśród okoliczności łagodzących wskazał m.in. złożenie przez oskarżonego "w jakimś zakresie" szczerych wyjaśnień, które umożliwiły ustalenie okoliczności faktycznych rozpatrywanych wydarzeń, a także "wyrażone, przynajmniej formalnie na sali rozpraw, wyrazy współczucia".
Rodzice ofiary: to zielone światło dla morderców
- Dwanaście lat więzienia? Co to jest za wyrok? Mojego syna nie ma. Nikt nie zwróci mu młodości, on chciał żyć - mówiła po wyjściu z sali rozpraw wyraźnie wzburzona matka zabitego mężczyzny.
Ojciec Roberta dodawał, że toruński sąd dał "zielone światło dla morderców, żeby zabijać".
- Nie życzę żadnemu sędziemu, żeby go taka tragedia spotkała w życiu, zdarzyła się w jego rodzinie. (...) Wszystko zostało zwalone na mojego syna. Sędzia tłumaczył, że była bójka. Nie było żadnej bójki. Sędzia poszedł, w mojej opinii, w stronę oskarżonego. Nie wiem, co więcej powiedzieć, bo wszystko się we mnie gotuje - powiedział ojciec ofiary.
Podkreślił, że najniższy możliwy wyrok dla zabójcy jego syna, który byłyby akceptowalny, to 25 lat więzienia. Rodzice zapowiedzieli, że w tej sprawie "będą walczyli do końca o sprawiedliwość", a apelacja od tego wyroku jest ich zdaniem oczywistością.
- Ktoś ukradnie masło czy jakiś towar i dostanie piętnaście lat. Więcej dostaje się za narkotyki. A ten zamordował mojego syna z zimną krwią. On wiedział, co zrobił i jak to zrobić. Sędzia poszedł ze swoją argumentacją w stronę bójki, a nie patrzył na zapisy monitoringu. Nie wiem, czy sędziowie nie umieją patrzeć, nie widzą czy nie chcą widzieć - ocenił ojciec zabitego.
Do zabójstwa doszło dwa lata temu
Nożownik zaatakował 26-latka w weekend w nocy z 26 na 27 grudnia 2015 roku około godz. 1.00. Do zdarzenia doszło nieopodal jednego z klubów studenckich, zlokalizowanego obok auli i rektoratu Uniwersytetu Mikołaja Kopernika na toruńskich Bielanach.
Po wszystkim sprawca ukrywał się przez kilka dni przed śledczymi.
Policja opublikowała nagranie monitoringu, na którym widać mężczyznę, który biegnie, trzymając w ręku przedmiot przypominający nóż.
Śledczy po zdarzeniu apelowali do wszystkich, którzy rozpoznają osobę widoczną na filmie i zdjęciach o pilny kontakt z policją. Po dwóch dniach poszukiwań kryminalni z Torunia i Bydgoszczy w asyście policyjnych antyterrorystów zatrzymali podejrzanego - mieszkańca Inowrocławia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK / Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24