- Dzisiejsza decyzja sądu jest zwycięstwem prawa nad chęcią jego ominięcia, czy też sztukowania - powiedział w "Faktach po Faktach" mec. Janusz Kaczmarek, oceniając czwartkowe postanowienie sądu ws. Trynkiewicza. Władze rzeszowskiego więzienia chciały, by do czasu uprawomocnienia się decyzji dotyczącej izolacji, przestępca przebywał w zamknięciu. - Ktokolwiek nie podpowiedział tej argumentacji, miał nikłe szanse na jej skuteczność - stwierdził mec. Kaczmarek.
Wniosek dyrektora Zakładu Karnego w Rzeszowie dotyczył "zabezpieczenia roszczenia, poprzez unormowanie praw i obowiązków uczestnika postępowania Mariusza Trynkiewicza, do czasu uprawomocnienia postanowienia Sądu Okręgowego w Rzeszowie (...)" o uznaniu go za osobę stwarzającą zagrożenie.
W czwartek, rzeszowski sąd postanowił zabezpieczyć roszczenie, ale nie zgodził się na tymczasowe umieszczenie Trynkiewicza w ośrodku w Gostyninie. Postanowiono, że zamiast tego Trynkiewicz nie może opuszczać Polski i musi informować policję o swoim miejscu pobytu.
"Zwycięstwo prawa"
- Decyzja sądu jest decyzją, która pokazuje, że mamy do czynienia nadal z państwem prawa. Mamy niezawisłe sądy, a decyzja władz więziennych była takim sztukowaniem prawa. Podzielam głosy sceptyków, że dostosowanie procedury cywilnej i próba zabezpieczenia roszczeń niepieniężnych w postaci środka izolacyjnego wobec uczestnika procesu jest sztuką bardzo karkołomną - mówił w "Faktach po Faktach" mec. Janusz Kaczmarek. Jak przekonywał, decyzja sądu to "zwycięstwo prawa nad chęcią jego ominięcia, czy też sztukowania". Jego zdaniem, wniosek władz więziennych od początku nie miał szans na sukces. - Gdyby sąd stwierdził, że w trybie tego artykułu (755 kpc - red.), w trybie procedury cywilnej, można byłoby w stosunku do uczestnika postępowania zastosować środek izolacyjny jako zabezpieczenie powództwa, to mielibyśmy do czynienia z otwarciem drogi na przyszłość w normalnych sprawach - mówił mec. Kaczmarek. Jak tłumaczył, ktoś mógłby później w sprawach cywilnych chcieć "użyć tego samego oręża, tej samej interpretacji prawnej". - Czy była to decyzja suwerenna władz więziennych, czy została w jakiś sposób podpowiedziana czy zaopiniowana przez kogoś ze świata prawniczego, trudno mi dociekać(...). Ktokolwiek nie podpowiedział tej argumentacji, miał nikłe szanse na jej skuteczność. Co więcej, gdyby ona była skuteczna - rodziłaby olbrzymie niebezpieczeństwo i byłaby poddana ogromnej krytyce - ocenił w "Faktach po Faktach".
"Pokładałbym nadzieję w działaniach policji"
Janusz Kaczmarek skomentował także najnowsze informacje Faktów TVN, które dowiedziały się, że według symulacji Ministerstwa Sprawiedliwości, okres postępowania sądowego (od odwołania do momentu wydania prawomocnego wyroku) w sprawie Mariusza Trynkiewicza może potrwać pół roku. Zdaniem mec. Kaczmarka, w tej sprawie "będziemy mieli raczej do czynienia z przyspieszeniem rozpoznania przez instancję odwoławczą". - Jeżeli dojdzie do orzeczenia takiego, jakiego oczekujemy w pierwszej instancji - wyjaśnił w "Faktach po Faktach". Pytany, o to czy policja będzie w stanie realnie "upilnować" Trynkiewicza, stwierdził że pokładałby nadzieję w działaniach policji. - Sądzę, że liczne narady u Komendanta Głównego Policji nie są ot tak sobie, by o czymś porozmawiać - powiedział.
- To co on (Trynkiewicz-red.) już zrobił, za to został skazany i odbył karę. Teraz trzeba patrzeć z punktu widzenia jego niebezpieczeństwa dla ludzi i dla niego samego. Tu pokładałbym nadzieję w działaniach policji. A Komendant Główny Policji zapewnia nas, że policja jest na to przygotowana - stwierdził Janusz Kaczmarek.
Autor: kde/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24