Dziennik.pl napisał, że oficer policji kierujący pionem, którego zadaniem miało być przeprowadzenie "operacji Trynkiewicz", zrezygnował.
"Nagle, przed dwoma tygodniami, ze stanowiska dyrektora biura służby kryminalnej w Komendzie Głównej Policji zrezygnował inspektor Marek Ślizak. Nie udało nam się ustalić przyczyn - poza potwierdzeniem, że była to jego własna decyzja" - podał dziennik.pl na swojej stronie.
"Aktualnie biurem kieruje 'pełniący obowiązki' dyrektora inspektor Mariusz Wiatr. Nie ma on jednak doświadczenia w kierowaniu dużymi strukturami policji" - dodano.
Resort i policja: informacja nieprawdziwa
Na doniesienia dziennika.pl zareagowała Komenda Główna Policji i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. MSW poinformowało, że inspektor, który zrezygnował, nie był odpowiedzialny za "operację Trynkiewicz". "Zespół działa. Ma swojego szefa - gen. Schosslera. Nieprawdą jest, że nie ma kto prowadzić akcji" - poinformowało MSW.
KGP także odcięła się od treści artykułu i wyjaśniła, że "prace zespołu do koordynacji i nadzoru postępowania policji wobec osób stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób nie są zagrożone, nie było także zmian w samym zespole".
Zapewniono równocześnie, że "10 stycznia 2014 r. Komendant Główny Policji powołał zespół do koordynacji i nadzoru postępowania Policji wobec osób stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Przewodniczącym tego zespołu został i jest nadal nadinsp. Mirosław Schossler - Zastępca Komendanta Głównego Policji, zaś jego zastępcą nadinsp. Igor Parfieniuk - Dyrektor Centralnego Biura Śledczego Komendy Głównej Policji. W skład zespołu wchodzi jeszcze dziewięciu innych policyjnych ekspertów z Komendy Głównej Policji, jednak wbrew temu co podaje Dziennik.pl, nie ma i nie było wśród nich insp. Marka Ślizaka".
Dziennik.pl wyliczył ponadto, że na pensje 16 funkcjonariuszy, którzy będą inwigilować Trynkiewicza, policja wyda w ciągu roku ok. 400 tys. zł. Do tego dochodzą inne koszta operacji - sprzęt elektroniczny potrzebny do inwigilacji czy auta.
Trynkiewicz wychodzi na wolność
W czwartek rzeszowski sąd zdecydował, że Trynkiewicz 11 lutego może wyjść z więzienia, ale ma być objęty na wolności działaniami operacyjno-rozpoznawczymi i nie może opuszczać kraju. Taka decyzja zapadła tytułem zabezpieczenia do czasu prawomocnej decyzji sądu o jego ewentualnej izolacji po odbyciu kary.Decyzja nie jest jeszcze prawomocna, ale w przypadku jej utrzymania Trynkiewicz 11 lutego mógłby opuścić zakład karny. Nawet w przypadku decyzji sądu o izolacji - do czasu jej uprawomocnienia - będzie on tymczasowo przebywał na wolności, choć objęty dozorem.Główny wniosek dyrektora więzienia o uznanie Trynkiewicza za osobę z zaburzeniami psychicznymi, stwarzającą zagrożenie życia. rozpatrywany ma być w poniedziałek, 10 lutego. Dzień później skazanemu kończy się 25-letnia kara pozbawienia wolności.Trynkiewicz to pedofil skazany w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci, zamienioną potem na 25 lat więzienia.
Autor: ap, nsz/tr / Źródło: dziennik.pl, Komenda Główna Policji, tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24