Lech Wałęsa potwierdza: jedzie do Madrytu na kongres Libertas. - W związku z poniewieraniem mnie, z posądzeniem o to, że się sprzedałem, przedłużam tę akcję - powiedział dziennikarzom.
O planach byłego prezydenta napisał "Dziennik", powołując się na zapowiedź ze strony internetowej hiszpańskiej partii Ciudadanos, która startuje z list ugrupowania Daclana Ganleya.
Wałęsa w środę rano potwierdził te doniesienia. - W czwartek wybieram się do Madrytu. Parę rzeczy trzeba przy okazji załatwić. Zostałem wezwany i stawiam się - stwierdził.
Były prezydent dał do zrozumienia, że burza wokół jego pierwszego udziału w kongresie Libertas, zmobilizowała go tylko do kolejnych wystąpień na rzecz eurosceptyków. Za rzymski wykład - według mediów - mógł dostać nawet 100 tys. euro.
Na dwóch konwencjach się nie skończy
Nieoficjalne potwierdzenie tego, że Wałęsa będzie w Madrycie „Dziennik” uzyskał w Brukseli, w centrali Libertas. Tamtejsi politycy twierdzą, że były prezydent pojawi się nie tylko w Madrycie, ale także na innych konwencjach partii.
- W sumie z Madrytem ma być to pięć miast. Ale na razie nie mogę zdradzać, które stolice są brane pod uwagę - mówi „Dz” jeden ze współpracowników Ganleya. I dodaje, że to naturalne, iż Wałęsa pojawi się na konwencji w swoim kraju.
Konwencja polskiej Libertas planowana jest na sobotę 23 maja w Warszawie.
Kłopot dla Platformy?
Prezes Instytutu Lecha Wałęsy Piotr Gulczyński twierdzi, że były prezydent nie zawarł z szefem Libertas żadnej umowy na cykl wykładów. Na temat współpracy Wałęsy z Libertas nie chcą też mówić politycy partii.
- Nic o tym nie wiem. Jeśli to prawda, to tylko pokazuje, że Wałęsa dobrze obstawił - ucina Artur Zawisza.
Zaangażowanie byłego przywódcy Solidarności w kampanię Ganleya to coraz większy problem dla PO. - To dla nas smutna informacja. Nie chcę o tym rozmawiać - mówi z zakłopotaniem bliski współpracownik Donalda Tuska.
Z kolei wiceszef Platformy Waldy Dzikowski wierzy, że były prezydent nadal popiera jego partię. - Wałęsa cały czas deklaruje, że jest wierny Platformie i wierzę, że tak właśnie jest.
Źródło: "Dziennik", TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP, TVN24