Myślę, że wszystko się ułoży i skończy stosunkowo szybko. I tak najcięższe już za nami - mówi w wywiadzie dla TVN24 Emmanuelle Seigner, komentując w ten sposób aresztowanie jej męża, Romana Polańskiego.
Emmanuelle Seigner podkreśla, że dzięki temu, iż jej mąż może przebywać w areszcie domowym w swojej wilii w szwajcarskim Gstaad (wcześniej przebywał dwa miesiące w areszcie w Winterthour) sytuacja jest dużo lepsza. - Jest u siebie, może robić, co chce, widywać się z dziećmi i rodziną - mówi żona Polańskiego.
I dodaje: - Dzieci jeżdżą do niego częściej niż ja, bo przez trzy miesiące dużo pracowałam w związku z moim solowym albumem. To nie jest życie idealne, ale i tak jest dobre.
Seigner nie chciała dywagować, w jakich okolicznościach dojdzie do procesu jej męża w USA, czy np. odbędzie się on bez obecności reżysera. - Tego naprawdę nie wiem, nie chcę i nie mogę o tym mówić, to nie dotyczy bezpośrednio mnie - podkreśla.
Pytana, czy mąż pojedzie jeszcze do Ameryki, odpowiedziała: - Wszystko jest w rękach wymiaru sprawiedliwości.
Zatrzymany po latach
Polański został zatrzymany 26 września ub. roku na lotnisku w Zurychu na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Wymiar sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zarzuca mu, że w 1977 r. w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey, obecnie Geimer (w stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt).
Przed zakończeniem wytoczonego mu postępowania karnego reżyser wyjechał do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia.
Cały wywiad z żoną Romana Polańskiego zostanie wyemitowany w programie "Polska i Świat" w poniedziałek o godz. 20.30.
Emmanuelle Seigner jako gość specjalny zaśpiewa też w programie TVN "Taniec z gwiazdami" w niedzielę o godz. 20.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24