Sen jako sposób przedstawienia postaci literackiej na podstawie "Lalki" Prusa, stosunek młodych do pokolenia ojców w "Odzie do młodości" Mickiewicza i wierszu Kazimierza Przerwy–Tetmajera oraz analiza tekstu o blogach - to tematy, które pisali tegoroczni maturzyści na egzaminie z języka polskiego na poziomie podstawowym.
Przeczytaj arkusze egzaminacyjne z tegorocznej matury z języka polskiego.
Jak wynika z arkuszy egzaminacyjnych przesłanych portalowi tvn24.pl przez Centralną Komisję Egzaminacyjną, pierwszy z tematów na poziomie podstawowym brzmiał: Sen jako sposób prezentowania postaci literackiej. Analizując i interpretując podany fragment "Lalki" Bolesława Prusa, wyjaśnij, co marzenie senne mówi o bohaterce powieści i jej stosunku do ważnych w jej życiu osób – ojca i Wokulskiego.
Drugi z tematów był następujący: Analizując fragment "Ody do młodości" Adama Mickiewicza i wiersz "Któż nam powróci" Kazimierza Przerwy–Tetmajera, porównaj przedstawione w nich obrazy młodego pokolenia oraz stosunek młodych do pokolenia ojców. Wykorzystaj konteksty historycznoliterackie.
Abiturienci musieli także rozwiązać test na czytanie ze zrozumieniem, odnoszący się do tekstu publicystycznego z "Rzeczpospolitej" o blogach autorstwa Igora Jankego.
Na poziomie rozszerzonym pierwszy z tematów brzmiał: Zanalizuj i zinterpretuj opowiadanie Sławomira Mrożka "Lolo", zwracając uwagę na sposób kreowania bohaterów i paraboliczny charakter sytuacji przedstawionej w tekście.
Drugi temat: Rola słów w relacjach międzyludzkich. Analizując i interpretując fragment powieści Wiesława Myśliwskiego "Kamień na kamieniu" oraz wiersz Tadeusza Różewicza "Słowa", zwróć uwagę na przedstawione sytuacje i sposoby kreowania podmiotu mówiącego.
Abiturienci musieli także rozwiązać test na czytanie ze zrozumieniem, odnoszący się do tekstu Czesława Miłosza o literaturze przed 1939 rokiem.
- Egzamin z języka polskiego był łatwiejszy niż matura próba - ocenił w TVN24 Mateusz, tegoroczny maturzysta z Chorzowa. Ma już za sobą pierwszy egzamin, który pisało w poniedziałek 440 tys. uczniów. - Poszło całkiem nieźle - dodał.
Podkreślił, że choć miał miejsce nr. 2, nie był zbyt mocno zestresowany. - Egzaminatorzy pilnowali porządku, ściągania nie było - powiedział Mateusz.
"Nie wystarczy zdać, trzeba zdać dobrze"
Poniedziałkowa matura przebiegała bez zakłóceń. - Nie dotarły do nas sygnały, by w jakiejkolwiek szkole przeprowadzenie egzaminu było zagrożone – powiedział dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marek Legutko.
Dodał, że kilkunastominutowe spóźnienie, do jakiego doszło w kilku szkołach we Wrocławiu, jest dopuszczalne i nie wiąże się z żadnymi negatywnymi skutkami. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Legutko powiedział w TVN24, że matura będzie łatwa dla tych wszystkich, którzy się przygotowali. - Z roku na rok uczniowie coraz lepiej sobie z nią radzą. Należy jednak pamiętać, że matura się zmieniła. Nie wystarczy zdać, trzeba ją jeszcze zdać bardzo dobrze, wtedy drzwi uczelni będą otwarte - podkreślił Legutko.
Pierwszy egzamin
W poniedziałek wszyscy obowiązkowo zdawali pisemnie język polski (będzie jeszcze egzamin ustny z tego przedmiotu), we wtorek - język obcy. Poza tym uczeń wybiera jeden, przedmiot, który będzie zdawał tylko pisemnie. Wśród przedmiotów najczęściej wybieranych, takich jak biologia, matematyka czy historia, są także mniej typowe – np. historia muzyki, historia sztuki czy też wiedza o tańcu. W szkołach z językiem mniejszościowym także ten język zdaje się pisemnie i ustnie.
Dodatkowo uczeń może zdawać do trzech egzaminów z dowolnie wybranych przedmiotów. Zdawane są jedynie pisemnie, ale pod warunkiem, że żadnego z tych przedmiotów maturzysta nie wybrał jako obowiązkowego egzaminu.
Z długopisem, ale bez kanapki i misia
Pojedyncze ławki, a na nich komplet długopisów – tak wyglądały w poniedziałek miejsca maturzystów podczas egzaminu. Do historii przeszły już maskotki „przynoszące szczęście” czy, przygotowane przez mamy, kanapki. Zabronione jest też posiadanie telefonów komórkowych. A wszystko po to, by również maturalne ściąganie przeszło do historii. Gdyby jednak kogoś przyłapano na korzystaniu z takich „pomocy naukowych” – grozi mu dyskwalifikacja. Następną szansę może dostać dopiero w sierpniu, wtedy jednak większość uczelni zakończy już rekrutacje.
Zalakowane koperty, zakodowane prace
Arkusze egzaminacyjne trafiły do szkół dopiero tuż przed egzaminem. Zalakowane koperty zostały otwarte w sali, w obecności zdających. Wcześniej wszyscy maturzyści zakodowali swoje prace. Chodzi o to, by egzaminatorzy, którzy będą sprawdzać prace, nie znali ani danych ucznia, ani nazwy szkoły, w której zdaje egzamin. Nie może się też zdarzyć, by nauczyciel – egzaminator sprawdzał prace uczniów ze swojej szkoły.
Każdego dnia matur prace będą odbierane ze szkół pomiędzy godz. 20 a 23 przez upoważnione do tego osoby z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej. One z kolei dostarczą prace przeszkolonym nauczycielom, którzy je sprawdzą.
Wyniki matur uczniowie poznają dopiero pod koniec czerwca. Wtedy otrzymają świadectwa z ocenami z poszczególnych przedmiotów, wyrażonymi w procentach
A jeśli powinie się noga…
W tym roku, by zdać maturę trzeba uzyskać co najmniej 30 procent punktów z każdego egzaminu obowiązkowego niezależnie od zdawanego poziomu. Jest to nowość w porównaniu do ubiegłego roku. Podobnie jak możliwość przystąpienia do sesji poprawkowej w sierpniu w przypadku nie zdanego jednego egzaminu. Można wtedy jeszcze raz przystąpić do egzaminu z tego „oblanego” przedmiotu, a także poprawić słabo zdane egzaminy. Możliwość taka istnieje jeszcze przez pięć lat od matury.
„Nowa” matura – wady i zalety
Tzw. nowa matura obowiązuje od 2005 r. – i zarówno zdaniem uczniów, jak i nauczycieli - ma swoje zalety i wady. Zdecydowane plusy to wyeliminowanie egzaminów wstępnych na uczelnie dzięki porównywalności prac to. Ale nie brak też minusów. Najczęściej wymieniane to: brak miejsca na indywidualizm, niedostosowanie programu do wymagań maturalnych, wyłączenie pracy całej szkoły na czas egzaminów oraz otwarcie furtki dla oszustw.
Krytycy „nowej” matury wskazują przede wszystkim na kupowanie prac z języka polskiego. Chodzi o jeden z elementów egzaminu ustnego - prezentację na wybrany przez ucznia temat. Podobnie, jak z pisania prac magisterskich czy licencjackich, niektórzy, m.in. studenci, zrobili sobie z tego dodatkowe źródło dochodu. W zależności od trudności tematu biorą od 100 do 300 zł za prezentację. Eksperci od edukacji domagają się, by zmienić formułę tego egzaminu. W przeciwnym wypadku nie da się ukrócić tego procederu.
Na koniec można tylko przypomnieć, że matury nie są obowiązkowe i nie są warunkiem ukończenia szkoły średniej. Jednak dla tych, którzy do nich przystąpią mogą być przepustką na wymarzone kierunki studiów na uczelniach państwowych.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Lech Muszyński