Zmarnowanych dawek szczepionki przeciwko koronawirusowi jest już ponad 800 - przekazał Michał Kuczmierowski, prezes Agencji Rezerw Materiałowych. Jak mówił w czasie konferencji w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w środę, są trzy podstawowe przyczyny utylizacji dawek - to mechaniczne uszkodzenia fiolek, ich nieszczelność lub problemy przy podaniu rekomendowanej szóstej dawki z jednej fiolki.
W kancelarii premiera zostały w środę przedstawione pierwsze terminy kalendarza szczepień przeciw COVID-19. Pełnomocnik rządu do spraw programu szczepień Michał Dworczyk, wiceminister zdrowia Anna Goławska i prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski mówili między innymi, kiedy mają ruszyć szczepienia najstarszych seniorów, jak będzie można się zarejestrować na szczepienia, wyjaśniali również kwestie związane z dostępnością punktów szczepień.
Szef ARM przekazał, że dotąd do naszego kraju dotarło 1 051 830 dawek szczepionki, w magazynach Agencji Rezerw Materiałowych przechowywanych jest ich 586 365, a 483 465 zostało wydanych do punktów szczepień. Kuczmierowski mówił też między innymi o 818 straconych dawkach.
"Coś się zbiło, rozszczelniło, rozlało"
- Martwi nas bardzo wysoka liczba strat - powiedział. - Każdorazowo wyjaśniamy te problemy - zapewnił. Wyjaśnił, że część z tych problemów "wynika z mechanicznych uszkodzeń fiolek, kiedy przy nabieraniu szczepionki coś się zbiło, rozszczelniło, rozlało".
- Niestety, takie rzeczy się zdarzają, chociaż prosimy, aby unikać takich incydentów - apelował.
Prezes ARM mówił, że występują także problemy związane z nieszczelnością fiolek. - To prawdopodobnie problemy, które powstają na poziomie produkcyjnym. Będziemy wyjaśniać szczegółowo z producentami i w razie potwierdzenia naszych obaw będziemy reklamować te fiolki tak, abyśmy mogli to wyjaśnić - zapewnił.
Kolejny powód strat, jak wymieniał Kuczmierowski, to "problem z pobraniem szóstek dawki" szczepionki. - Dotyczy to niezbyt dużej części, ale jak widać te straty nas bardzo mocno niepokoją. Chciałem zapewnić, że wszystkie punkty [szczepień - przyp. red.] dostały od nas strzykawki, igły o wymaganych przez producentów parametrach - oświadczył.
"Jeśli będzie taka potrzeba, to zaproponujemy odpowiednie szkolenia"
Kuczmierowski przekazał, że większość szpitali nie ma problemów z tym, aby z jednej fiolki pobierać sześć dawek. - Będziemy to wyjaśniać. Jeśli będzie taka potrzeba, to zaproponujemy odpowiednie szkolenia lub spróbujemy rozwiązać problem, poznając jego przyczynę - powiedział.
W Polsce rekomenduje się podanie sześciu dawek szczepionki z jednej fiolki. Europejska Agencja Leków tłumaczyła, że w celu pobrania sześciu dawek z jednej fiolki należy użyć strzykawek i/lub igieł o małej objętości martwej. W sytuacji, gdy używane są standardowe strzykawki i igły, może to okazać się niewystarczające do pobrania szóstej dawki z fiolki.
Źródło: TVN24