Sejmowego raportu z podróży posłów ciąg dalszy. Jak się okazuje, latają oni wszędzie - do Ekwadoru, Zambii, Indonezji czy Gujany Francuskiej. Cel wyjazdu czasami zastanawia. Tak jak wysoka cena biletów lotniczych. Sejmowe rekordy w materiale programu "Polska i Świat".
Polscy posłowie jeżdżą po świecie na potęgę. Zawsze służbowo i reprezentując Sejm. W tym wszystkim nie chodzi jednak o to, czy poseł oszukał, ale czy jego wyjazd był naprawdę niezbędny. A także, co z tego mają Polacy.
Różne obowiązki
W spisie wyjazdów znalazły się m. in. Dni Polonii w Meksyku, Konferencja o zrównoważonym rozwoju w Rio de Janeiro, Kongres Astronautyczny w Pekinie, kilka wizyt w Seulu i targi obronne Kuala Lumpur. - To nawet nie chodzi o współpracę, ale o to, żeby tworzyć dobry klimat, promować polskie zakłady produkcyjne i polskie produkty - tłumaczy posłanka PO Renata Butryn.
Z kolei poseł Jan Dziedziczak z PiS poza wizytacją ośrodków duszpasterskich w Australii, świętował też rocznicę harcerstwa w Stanach Zjednoczonych. Dwa dni za 14 tys. zł. Poseł tłumaczy, że taka cena wynika z podpisanej przez Kancelarię Sejmu umowy z przewoźnikiem. - Nie rozumiem, dlaczego miałbym się z tego tłumaczyć. Wykonuję swoje obowiązki - zaznacza poseł.
Obowiązki wykonywała też Jadwiga Zakrzewska z PO. W Nowym Jorku zwiedzała siedzibę NATO. Rekordzistą, ze 124 wizytami na całym świecie przez 3,5 roku, jest poseł SLD Tadeusz Iwiński. Koszt to ponad 700 tys. zł.
Autor: mn/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24