Bandaż na obydwu dłoniach i poparzenie trzeciego stopnia doprowadziły policjantów z Pszczyny do złodziei kabli elektrycznych w Woli (woj. śląskie). Dwóch mężczyzn usłyszało już zarzuty, obydwaj przyznali się do kradzieży.
- 23-latek i jego 44-letni znajomy, po wypiciu kilku piw "na odwagę", uzbrojeni w siekierę postanowili odciąć kabel elektryczny, który następnie zamierzali opalić z otuliny i sprzedać w punkcie skupu - opowiada Karolina Błaszczyk z pszczyńskiej policji. - Do kradzieży doszło na początku czerwca, prawie połowa tamtejszej kopalni została pozbawiana wtedy prądu - dodaje.
Mężczyźni nie zrealizowali swojego planu. Jak relacjonuje Błaszczyk, po drugim uderzeniu siekierą nastąpił huk, pojawił się ogień i dużo dymu. 23-latek został porażony prądem i upadł na ziemię.
Wydały ich dłonie
– Do sprawców doprowadziły nas odniesione przez nich obrażenia. Mieli bandaże na dłoniach i poparzenia trzeciego stopnia - mówi rzeczniczka policji.
Mężczyźni usłyszeli już zarzuty, grozi im do 5 lat więzienia. Wartość strat, które spowodowali oszacowano na blisko 10 tys. zł. Obydwaj przyznali się do winy. 23-latek przyznał się także do wcześniejszych kradzieży.
Autor: jsy/par / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: tvn24