Dementuję, że publikowane są wizerunki osób, które w nocy z 16 na 17 grudnia pokojowo protestowały przed Sejmem - oświadczył w piątek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Zdjęcia uczestników grudniowych wydarzeń w czwartek zamieściła na stronie internetowej stołeczna policja. Ziobro stwierdził, że są to twarze osób, które mogły popełnić wykroczenie lub przestępstwo.
Chodzi o wydarzenia z nocy z 16 na 17 grudnia sprzed Sejmu, kiedy m.in. blokowano wyjazd posłów i przedstawicieli rządu. W czwartek na stronie Komendy Stołecznej Policji pojawiły się wizerunki 21 osób. Policja oświadczyła, że publikacji dokonano na polecenie warszawskiej prokuratury okręgowej prowadzącej śledztwo w tej sprawie
"Tutaj o wykonywanie prawa wyłącznie chodzi"
Ziobro na piątkowej konferencji prasowej powiedział, że nie jest prawdą, że policja opublikowała wizerunki wszystkich protestujących przed Sejmem, ani też że pokazała ich zdjęcia tylko dlatego, że wzięli udział w demonstracji.
- Nikt, kto demonstruje w sposób pokojowy i zgodny z prawem, nie musi się obawiać, że jego wizerunek w jakikolwiek sposób zostanie upubliczniony. Gdyby tak się stało, to ma prawo dochodzić swoich praw na drodze sądowej - wyjaśnił.
Oświadczył, że publikacja wynika z Ustawy o policji, która mówi, że "jeżeli policja zebrała materiał dowodowy wskazujący, że dana osoba mogła dopuścić się wykroczenia lub przestępstwa" i nie jest w stanie ustalić jej tożsamości, to może zastosować publikację wizerunku. - Tutaj chodzi wyłącznie o wykonywanie prawa - oświadczył.
Ziobro oświadczył, że policja korzystała z tych uprawnień w przeszłości, m.in. "w przypadku zadym zwykle związanych z charakterem chuligańskim wydarzeń wokół stadionów. - Na przestrzeni lat to się działo, również wtedy, kiedy rządziła Platforma Obywatelska, czy wcześniej inne ugrupowania miały wpływ na władzę w Polsce. Nikt tego nie kontestował, że jest to nielegalne bądź sprzeczne z konstytucją.
Ziobro oświadczył, że publikacji wizerunków dokonano z inicjatywy policji, ale zgodę wyraził prokurator referent.
Śledztwo ws. utrudniania pracy dziennikarskiej
Ziobro powiedział, że prokuratura prowadzi śledztwo m.in. w sprawie utrudniania pracy dziennikarskiej. - Na takie zdarzenia zgadzać się nie można - powiedział. Ziobro podkreślił, że niezależnie od tego, z jakiej redakcji pochodzi dany dziennikarz, to nie można "przepychać, odpychać, uniemożliwiać im robienie relacji, trąbić im do ucha i wyzywać".
- Dlatego też osoby, które dopuszczały się takich zachowań, a zostały zidentyfikowane przez policję, znajdują się wśród tych, których wizerunki są publikowane - oświadczył.
Autor: pk/ib / Źródło: tvn24