Nie zwrócił uwagi na sygnalizację świetlną, wjechał na skrzyżowanie za innymi pojazdami. Tyle że jego poprzednicy skręcali w prawo, a on pojechał na wprost, zderzając się z innym kierowcą. Sprawca zdarzenia został ukarany mandatem w wysokości 1100 złotych, a policja pokazuje nagranie z Zielonej Góry (woj. lubuskie).
Zielonogórska policja ku przestrodze opublikowała nagranie z monitoringu ze skrzyżowania ulic Ułańskiej i Westerplatte. We wtorek doszło tam do groźnie wyglądającego zderzenia dwóch aut. Powód: jeden z kierowców zignorował czerwone światło.
- Kierujący nie zwrócił należytej uwagi na sygnalizację świetlną i wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Jak opowiedział policjantom, pojechał za pojazdami, które ruszyły przed nim. Nie zauważył natomiast, że ci kierujący skręcili w prawo, stosując się do zielonej strzałki na sygnalizatorze - poinformowała podinspektor Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Jak podaje policja, kierujący seatem został ukarany mandatem w wysokości 1100 złotych.
Policja: zapomnieli o własnym bezpieczeństwie
Rzeczniczka policji zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt. - Uczestnicy kolizji na tej drodze, która jest jedną z głównych arterii komunikacyjnych miasta, przejęci uszkodzeniami samochodów, zapomnieli zupełnie o swoim bezpieczeństwie. Mimo dużego natężenia ruchu stali na jezdni lub przemieszczali się wokół swoich pojazdów, nie zważając na to, co dzieje się na drodze - mówi Stanisławska. I dodaje: - W ten sposób ryzykowali własne zdrowie.
Tymczasem - jak informuje policja - każda osoba, która jest uczestnikiem zdarzenia drogowego, w którym nie ma osób rannych, powinna zastosować się do dwóch prostych zasad. Po pierwsze, powinna zatrzymać pojazd tak, by nie spowodować zagrożenia dla siebie i innych osób. Po drugie, niezwłocznie usunąć samochód z miejsca kolizji.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja