Dwie osoby zginęły, a 11 zostało rannych w wypadku polskiego autokaru na niemieckiej autostradzie A24 Berlin-Hamburg. Przewoźnik zapewnia, że autobus marki Bova był zupełnie nowy.
- Autobus był zupełnie nowy, trzy dni temu odebrany z fabryki. Z całą pewnością był sprawny technicznie - zapewnił dyrektor firmy przewozowej Sokół z Tyńca Małego k. Wrocławia, Sławomir Budziński. Dodał, że droga z Katowic do Bremy (jechał Katowic przez Chorzów, Bytom, Gliwice, Wrocław, Legnicę, Berlin, Hamburg do Bremy) była jego pierwszą trasą.
Z kolei Grażyna Wojnowska, prezes katowickiej firmy Eurolines Polska, sprzedającej bilety w imieniu różnych przewoźników (w tym Sokoła) powiedziała, że obsługiwanym przez dwóch kierowców autobusem wyjechało z Polski 28 osób. Osiem z nich wysiadło w Berlinie.
- W chwili wypadku autobusem jechało 20 pasażerów. Ośmioro z nich, którym nic się nie stało, wsiadło do autokaru Orbis Transport, który jechał za autobusem naszego przewoźnika - dodała.
Ranni w szpitalach, kierowca w szoku
Do wypadku doszło w piątek o godz. 4.50 w pobliżu miejscowości Schwarzenbek niedaleko Hamburga. Polski autobus zjechał na prawą stronę jezdni i wpadł do rowu. Przyczyny wypadku nie są na razie znane, wyjaśni je policyjne postępowanie. Nieoficjalnie mówi się, że 32-letni kierowca mógł zasnąć za kierownicą.
11 rannych przewieziono do szpitali. - Dwie z osób początkowo hospitalizowanych opuściły już szpital - powiedziała Wojnowska, zastrzegając, że nie ma informacji na temat stanu zdrowia pozostałych osób. Wiadomo, że wszyscy są z Górnego Śląska.
Ofiarami śmiertelnymi są z kolei dwie kobiety. Kierowca autobusu jest w szoku.
Na miejscu zdarzenia, jak poinformowali widzowie na Kontakt TVN24, było 10 karetek pogotowia i jednostki straży. W akcji ratunkowej uczestniczyło ok. 100 osób.
Rodziny poszkodowanych mogą uzyskać informacje w hamburskim Konsulacie Generalnym RP pod numerami telefonów: 00 49 40 611 87 128 lub 00 49 40 611 87 101.
Źródło: bild.de, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24