Medialne doniesienia o tym, że chorąży Stefan Zielonka zdradził to spekulacje - to odpowiedź prokuratury wojskowej na sobotni tekst w "Dzienniku" dotyczący zaginięcia szyfranta. Z wystosowanego po pięciu dniach od publikacji artykułu oświadczenia wynika też, że mimo trwającego śledztwa, wojsko wciąż nie wie, co się stało z człowiekiem, który zniknął już ponad trzy miesiące temu.
Przekazane po kilkunastu tygodniach śledztwa i prawie tydzień od publikacji przez "Dziennik" informacji, że Zielonka zaplanował swoje zniknięcie, informacje prokuratury są dość ubogie jak na powagę sprawy. W komunikacie napisano: "Pojawiające się w mediach informacje dotyczące zaginięcia chor. Stefana Z. mają charakter wyłącznie spekulacyjny. Czynności wykrywcze są prowadzone przez Żandarmerię Wojskową oraz Policję.
"Miejsce pobytu żołnierza nadal nie znane"
Jak dodano "Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie trwałego uchylania się od służby wojskowej chor. Stefana Z. w oparciu o czyn z 339 par. 1 kk. W toku śledztwa brane są pod uwagę wszystkie prawdopodobne wersje nie stawiania się do służby. Nadal nie jest znane miejsce pobytu wymienionego żołnierza".
Zgodnie z Art.339 § 1. kk. Żołnierz, który w celu trwałego uchylenia się od służby wojskowej opuszcza swoją jednostkę lub wyznaczone miejsce przebywania lub w takim celu poza nimi pozostaje, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
"Zaplanował swoje zniknięcie"
Wszystko wskazuje na to, że wojskowy komunikat jest odpowiedzią na medialne doniesienia z zeszłego tygodnia, że szyfrant wojskowych służb specjalnych Stefan Zielonka prawdopodobnie zaplanował swoje zniknięcie.
W sobotę "Dziennik" napisał, że wychodząc z domu chorąży zabrał ze sobą część osobistych pamiątek, w tym te, do których był mocno przywiązany. Pozostawił za to paszport oraz inne ważne dokumenty.
Tymczasem od początku, po tajemniczym zaginięciu chorążego Zielonki, zakładano trzy najpoważniejsze hipotezy: samobójstwo, wypadek, a także wywiezienie przez obce służby za granicę. I to właśnie ta trzecia hipoteza według gazety ma być najbardziej prawdopodobna.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24