Zarzut znęcania się nad zwierzętami usłyszał rolnik, który ok. 20 psów trzymał w dołach z padliną i kontenerach, bez dostępu do światła i świeżej wody. Gospodarzowi ze wsi Jakobowo k. Wągrowca (woj. wielkopolskie) grozi do dwóch lat więzienia. Informację otrzymaliśmy na platformę Kontakt TVN24.
Psy zostały już odebrane rolnikowi. Część z nich przebywa schronisku w Trzciance. Będą wymagały długotrwałego leczenia. Natomiast mężczyźnie grozi do dwóch lat więzienia za znęcanie się nad zwierzętami.
Wiedzieli od dawna
Franciszek P. jest właścicielem dwóch posesji w Jakubowie i Runowie w gm. Wągrowiec. O ciężkich warunkach życia jego zwierząt mieszkańcy wiedzieli od dawna, ale nie informowali nikogo bojąc się zemsty. Jednak w końcu jedna z kobiet zdecydowała się powiadomić organizację zajmującą się ochroną zwierząt o makabrze, jaka działa się w gospodarstwie w Jakubowie.
- Po kilku godzinach od telefonicznej informacji byliśmy na miejscu, ale właściciel nie chciał nas wpuścić na kontrolę. To było podejrzane, bo najczęściej ci, którzy nie mają nic do ukrycia bez obawy zgadzają się na sprawdzenie warunków, w jakich żyją ich zwierzęta - mówi Weronika Jezierska, inspektor Pogotowia i Straży dla Zwierząt w Trzciance.
Okropności w gospodarstwie
Na miejsce wezwano policję, ale i to na niewiele się zdało - właściciel posesji nie chciał wpuścić funkcjonariuszy. – Mam taki zwyczaj, że po zachodzie słońca nikogo nie zapraszam na posiadłość – mówił.
Jednak policja, wraz z weterynarzem, strażą pożarną i inspektorami weszli na teren, a to co zobaczyli zszokowało ich. – Pies rasy bernardyn miał złamaną przednią łapę, bo najechał na niego pojazd. Utykał tak od roku. Nikt nie udzielił mu żadnej lekarskiej pomocy. Spał pod gołym niebem razem ze spanielem, który był w fatalnym stanie. Cały był w odchodach. Miał posklejane uszy i sierść. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek był kąpany. Bardzo bał się właściciela. Kiedy ten podszedł do niego, pies skulił się, jakby bał się uderzenia – ocenia Grzegorz Bielawski, prezes Pogotowia i Straży dla Zwierzą z Trzcianki.
- Podobnie dotyku człowieka bały się psy trzymane w kojcu: owczarek kaukaski i rottweiler. Były całe przemoczone. Przebywały w odchodach stałych i płynnych. Buda nie chroniła ich przed zimnem - piszą inspektorzy na Kontakt TVN24.
Dół i kontener
Jednak to, co zobaczyli inspektorzy między stajnią a oborą, przeszło ich najśmielsze wyobrażenia. W wykopanym dole były trzy psy. - Nie miały one żadnej budy. Przed deszczem częściowo chronił je tylko eternit. Żyły także we własnych odchodach, a do jedzenia nie miały nic innego jak tylko głowę prawdopodobnie padniętego konia, a właściwie same kości. W kolejnych pomieszczeniach także były zwierzęta. Tam, gdzie właściciel trzymał drób, w klatce siedziały dwa ratlerki. Suka i samiec. Do jedzenia miały padniętą kurę, praktycznie już same pióra. W klatce nie było wody. Psy były przerażone – ocenia Bielawski.
Niedaleko od dołu znajdował się natomiast kontener, gdzie w ciemności przetrzymywane były trzy kolejne psy - pekińczyki, pomiędzy końskimi i bydlęcymi zwłokami w stanie zaawansowanego rozkładu.
Znaleziono także inne miejsca ze składowanymi martwymi zwierzętami gospodarczymi.
Niewinny, a jakże
Franciszek P. nie przyznał się do winy, choć przecież razem z policją chodził po gospodarstwie. Nie odpowiadał też na żadne pytanie. Twierdził jedynie, że psy otrzymał w prezencie. Policja odebrała mu w sumie 20 psów, których utrzymywanie i stan zagrażały ich życiu i zdrowiu, podają inspektorzy. Przekazano je pod opiekę Pogotowia i Straży dla Zwierząt.
Właściciel został przewieziony do Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu. Następnego dnia policja wybrała się do drugiej posesji w Runowie, gdzie również były psy w tragicznym stanie. - Niektóre były tak wygłodzone, że o mały włos nie pozagryzałyby się o kromkę suchego chleba – mówi Wanda Jerzyk, inspektor organizacji zajmującej się ochroną zwierząt.
W gospodarstwie Franciszka P. były także inne zwierzęta - konie i krowy, w nienagannym stanie. Gospodarzowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło: Kontakt TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt TVN24/animals.org.pl