Zarzut, który usłyszał Adam M., jest zagrożony karą do 12 lat więzienia. Prokuratura wnioskuje również o tymczasowy areszt.
34–letnia Agnieszka Sz., matka Wiktora, została w sobotę dowieziona do łódzkiej komendy policji, gdzie została przekazana prokuratorowi. Kobieta usłyszała zarzuty nieudzielania pomocy oraz narażenia dziecka na utratę życia lub zdrowia. Grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Do Sądu Rejonowego w Łodzi został skierowany również wniosek o trzymiesięczny areszt dla matki. Wniosek o tymczasowe aresztowanie matki prokuratura uzasadniła obawą matactwa. Posiedzenie sądu zostało wyznaczone na niedzielę 22 września na godz. 9.
To nie była przypadkowa śmierć
Jak informuje prokuratura, śmierć 3-latka nie była wynikiem nieszczęśliwego wypadku. Wstępne wyniki sekcji zwłok, przeprowadzonej w piątek w Zakładzie Medycyny Sądowej, wskazują, że przyczyną śmierci dziecka były rozległe obrażenia głowy. Rozpoznano rozległy krwiak podtwardówkowy.
- Stwierdzono bardzo rozległe obrażenia głowy, które najprawdopodobniej nie są efektem jednorazowego urazu, jak np. upadku - powiedział w rozmowie z TVN24 rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, Krzysztof Kopania. - Zasinienia stwierdzone na głowie są świeże i wielopunktowe, co może wskazywać na pobicie - dodał.
Kopania poinformował, że z zebranych dowodów wynika, iż matka dziecka opuściła mieszkanie w środę w godzinach popołudniowych, a opiekę nad synem powierzyła swojemu znajomemu. Mężczyzna już kilkakrotnie zajmował się chłopcem, w zamian za udostępnienie mu części mieszkania.
Lizne siniaki na całym ciele
O śmierci 3-latka zawiadomił pogotowie w czwartek przed południem Adam M. W mieszkaniu ratownicy podjęli próbę reanimacji dziecka, ale nie udało się go uratować. Według policji mężczyzna utrzymywał, że zasnął, a kiedy się obudził, dziecko nie dawało oznak życia. 27-latek był trzeźwy.
Podczas oględzin zwłok na ciele chłopca ujawniono liczne zasinienia, głównie na pośladkach, plecach, w tym na wysokości nerek, a także na jego twarzy. Innych zewnętrznych obrażeń nie stwierdzono.
Matka pojawiła się w mieszkaniu dopiero w momencie, kiedy byli w nim już policjanci i prokurator. Według śledczych kobieta była prawdopodobnie pod wpływem narkotyków.
Ustalono, że chłopiec był od kilku dni przeziębiony i podawano mu leki, które zostały zabezpieczone do dalszych badań.
Autor: zś\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24