W czasie jazdy policjant poczuł zapach dymu i spalenizny. Zatrzymał się i chciał ugasić pożar. Było już jednak za póżno. Musiał wezwać straż pożarną. Pusty, płonący samochód stoczył się i uderzył w bramę Ogrodu Różanego. Dopiero tam został ugaszony. Przyczyną pożaru prawdopodobnie było zwarcie instalacji elektrycznej.
Policyjny radiowóz spłonął przed godz. 16 we wtorek przy ulicy Pawła Jasienicy i Zygmunta Moczyńskiego w Szczecinie. Prawdopodobnie w czasie jazdy w aucie doszło do zwarcia instalacji elektrycznej.
- Policjant, który wracał ze służby do jednostki w pewnym momencie poczuł zapach dymu, spalenizny. Zatrzymał samochód i postanowił sprawdzić co się stało - mówi asp. sztab. Anna Gembala z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Gdy policjant otworzył maskę zobaczył, że wydobywają się tam kłęby dymu. Wziął gaśnicę i próbował ugasić ogień. - Niestety, pożar się rozpowszechnił i cały radiowóz spłonął - mówi Gembala.
Radiowóz wjechał w bramę
Na nagraniu widać jak radiowóz najpierw stoi na ulicy, a później stacza się w kierunku Różanki. - W wyniku wysokiej temperatury, prawdopodobnie puściła linka od hamulca ręcznego. Pojazd stał na lekkim wzniesieniu, dlatego stoczył się z tej ulicy i uderzył w bramę ogrodu - tłumaczy Gembala.
Na miejsce przyjechała straż pożarna, która ugasiła pożar. Nikomu nic się nie stało. Policja będzie wyjaśniać ustalać z jakiej przyczyny spłonął radiowóz.
Autor: as / Źródło: TVN 24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: Emilia Wasilewska