Poseł PiS Paweł Zalewski - wbrew opinii prezydenta i odchodzącego premiera - chwali kandydaturę Radka Sikorskiego na szefa MSZ. - To kompetentny polityk, który dobrze wywiąże się ze swojej roli - powiedział w TVN24 Zalewski.
Poseł PiS podkreślił, że nie zna treści zarzutów ani zastrzeżeń, jakie pod adresem Sikorskiego formułuje prezydent i premier. – Nie znam, tajnych dokumentów, w posiadaniu których jest Lech Kaczyński. Ale znam Sikorskiego, współpracowałem z nim. Uważam, że to kompetentny polityk, który będzie dobrym ministrem spraw zagranicznych – ocenił Zalewski.
W radiu Zet dodał: - Nie zauważyłem u niego akcentów antyamerykańskich. To jest polityk propolski. Sikorski ma szansę kontynuować cele, które zostały postawione przez rząd Jarosława Kaczyńskiego.
Kuchciński nie powiedział „nie”
Zalewski odniósł się też do swojej rezygnacji z ubiegania się o funkcję szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych. Taką propozycję złożyła mu Platforma. Po wielkiej burzy w PiS, Zalewski ją wczoraj odrzucił. Sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński publicznie groził mu nawet, że za "samowolkę" w sprawie kandydowania na szefa komisji zostanie usunięty z partii.
Dziś Zalewski w TVN24 odpierał zarzuty. Ujawnił, że konsultował propozycję Platformy z p.o. szefa klubu PiS Markiem Kuchcińskim. – Jestem atakowany za coś, co nie miało miejsca. Przecież zadzwoniłem do pana Kuchcińskiego, poinformowałem o ofercie i zapytałem o opinię. Nasza rozmowa zakończyła się w ten sposób, że o wszystkim zdecyduje głosowanie. Krótko mówiąc nie dostałem żadnego negatywnego sygnału, ani zakazu ubiegania się o tę funkcję. Dlatego publicznie wyraziłem gotowość pokierowania komisją spraw zagranicznych – tłumaczył Zalewski. I dodał: - Zapewniłem też, że nie ma zamiaru przechodzić do Platformy.
Dlatego – jak podkreślił - zarzuty, że nie miał zgody PiS w sprawie kandydowania na szefa komisji spraw zagranicznych, i że PO próbowała go skorumpować są dla niego obraźliwe. - Joachim Brudziński się myli, propozycja Platformy nie była korupcją polityczną. Nie stawiano mi żadnych warunków w zamian za ofertę ubiegania się o funkcję szefa komisji. Korupcja jest wtedy, gdy jest coś za coś - powiedział Zalewski. Ubolewał, że partyjni koledzy formułują pod jego adresem zarzuty wyłącznie w mediach a nikt z nim nie rozmawia. - Przeciwko mnie - w moim własnym klubie - zostały wytoczone najcięższe argumenty, szkoda, że Brudziński groził mi poprzez media – dodał Zalewski.
Nie ukrywał, że zdaje sobie sprawę z tego, że groźba usunięcia go z PiS była realna. Dał do zrozumienia, że to właśnie dlatego zrezygnował z ubiegania się o funkcję szefa komisji spraw zagranicznych. - Swoje działania podporządkowałem reformie PiS. Mam nadzieję, że do grudniowego kongresu nie zostanę usunięty ani zawieszony w prawach członka PiS. I będę mógł zabrać głos – powiedział Zalewski.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24