- Mówię, że pani premier jest wzorem dla nas wszystkich. Mówię jednak zarazem: te wszystkie godziny rozmów z Polakami, gdy za nią stoi Michał Kamiński, są zmarnowane. On to wszystko podważa, robi to także językiem ciała, mimiką - przekonywał w rozmowie z TVN24 Paweł Zalewski.
Paweł Zalewski dał w niedzielę wyraz niezadowoleniu z powodu kształtu list wyborczych PO, które w piątek zaakceptował zarząd partii. Politykowi nie spodobało się umieszczenie Michała Kamińskiego na drugim miejscu listy w okręgu podwarszawskim oraz brak wskazania kandydata w wyborach do Senatu w okręgu, z którego o mandat będzie się ubiegał Roman Giertych.
- Dla mnie inspiracją w tym zakresie jest pani premier - skomentował te słowa w rozmowie z TVN24 Zalewski. - Jestem pod olbrzymim wrażeniem determinacji, przekonania, z jakim rozmawia z Polakami, aby zaufali programowi PO, który jest bardzo dobry i którego pani premier jest najlepszą wizytówką - stwierdził.
"Dla dobra Platformy"
Przyznał, że rozumie, iż jego wypowiedzi "wzbudziły pewne kontrowersje". - Miałem tego pełną świadomość. Zrobiłem to dla dobra Platformy. Pani premier dokonała przecież zmian na listach w bardzo dobrym kierunku. Myślę, że kilka korekt, o których mówiłem, doprowadzi do tego, że listy będą naprawdę dobre - podkreślił.
Jak dodał, w okręgu podwarszawskim problemu nie stanowi Roman Giertych. - On jest singlem, który na plecach Platformy próbuje wrócić do polityki. To jest jasne - ocenił. - Naszym problemem jest kandydat PiS, bo to jest partia, z którą walczymy - zaznaczył, dodając, że PO powinna zrobić wszystko co w jej mocy, by PiS nie miało większości ani w Sejmie, ani w Senacie. Dlatego właśnie - jak argumentował - PO powinna wystawić kontrkandydata "nie wobec Giertycha, bo on się nie liczy", ale wobec kandydata PiS.
Zapytany o to, czy nie uważa, że to nieodpowiedni moment na tego typu krytykę, Zalewski podkreślił, że po zatwierdzeniu list przez Radę Krajową nie będzie można już dokonać korekt. Jak przekonywał, dyskusja w partii jest naturalna, bo PO jest ugrupowaniem, w którym panuje demokracja. - W PiS tego typu dyskusja byłaby niemożliwa. Cieszę się, że jestem właśnie w PO - zaznaczył.
- Ja nie krytykuję, wręcz przeciwnie. Mówię, że pani premier jest wzorem dla nas wszystkich, jak trzeba walczyć. Mówię jednak zarazem: te wszystkie godziny rozmów z Polakami, gdy za nią stoi Michał Kamiński, są zmarnowane. Michał Kamiński to wszystko podważa, robi to także językiem ciała, mimiką. To wszystko nas obciąża, obniża nasze szanse - przekonywał.
Zapowiedź ciężkiej pracy
Zalewski zapewnił, że sam zamierza bardzo ciężko pracować w czasie kampanii. - Mam nadzieję, że my wszyscy w PO będziemy mieli taką szansę, by nikt nie odbierał nam wiarygodności - powiedział.
Jak dodał, chciał się spotkać z premier jeszcze przed piątkowymi obradami zarządu. - Przyznam się, że nie spodziewałem się, iż listy będą takie po deklaracjach, jakie padły. Poprawki szły w dobrą stronę. Uważam, że np. osoba, która ma podobną sytuację prawną jak Michał Kamiński, bo też się nią interesuje CBA, czyli Andrzej Biernat, już nie kandyduje. To są zmiany w dobrą stronę. Teraz musimy zrobić krok dalej - zaznaczył.
Autor: kg/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: The European Parliament