- Partia o nazwie Platforma Obywatelska powinna bronić obywateli i być tą, która chce dla nich sprawiedliwości, a pan się zachowuje, jakby chciał tu budować drugi Iran - wytknął posłowi Jackowi Tomczakowi (PO) w "Kropce nad i" Grzegorz Napieralski (SLD). Odniósł się tym samym do argumentów posła PO, który będąc przeciwnym uprzywilejowaniu związków partnerskich stwierdził, że "nie stawiają one przed sobą tak wysokich odpowiedzialności, jakie występują w relacjach między małżonkami".
Tomczak zwrócił przede wszystkim uwagę na szczególną rolę małżeństwa, którą nadano mu w Konstytucji, "gdzie małżeństwo jest definiowanie jako związek kobiety i mężczyzny, któremu państwo nadaje szczególną funkcję wychowawczą, rodzicielską". - Wydaje mi się, że dzisiaj przy tak szczególnym określeniu tej funkcji małżeństwa jako jednego z gwarancji stałości i stabilności związku małżeńskiego uprzywilejowanie innych związków nieformalnych byłoby niewłaściwe. Z natury nie stawiają one przed sobą tak wysokich odpowiedzialności, jakie występują w relacjach między małżonkami - podkreślił poseł PO.
Zaznaczył jednocześnie, że nieważne, czy jest to związek hetero czy homoseksualny, żaden związek nieformalny nie powinien mieć tego samego statusu co małżeństwo. - Bądźmy konsekwentni, jeśli chce ktoś żyć w związku nieformalnym to ma wolność i może podjąć indywidualnie taką decyzję. Każdy może też wstąpić w związek małżeński - powiedział. Powołał się także na "wszystkie analizy polskie i zagraniczne, z których wynika jasno, że związki nieformalne są mniej trwałe niż małżeństwa, a państwo polskie, które jest zainteresowane, aby tworzyć trwałe małżeństwa, wspiera właśnie tę instytucję".
"Chce pan tu budować drugi Iran"
Wydaje mi się, że dzisiaj przy tak szczególnym określeniu tej funkcji małżeństwa jako jednego z gwarancji stałości i stabilności związku małżeńskiego uprzywilejowanie innych związków nieformalnych byłoby niewłaściwe. Jacek Tomczak, PO
Nie zgodził się z nim Grzegorz Napieralski (SLD), który uznał, że projekt ustawy o związkach partnerskich, którą przygotowali eksperci zarówno SLD, jak i innych partii "to przede wszystkim wyjście naprzeciw temu, co dzieje się w naszym kraju". Zaznaczył, że wiele osób mieszka dziś ze sobą bez ślubu, "tworzą wspólny dom, wychowują dzieci, a prawo w Polsce traktuje ich gorzej". - Nie mogą się razem rozliczać z podatków, dziedziczyć, a co najgorsze nie mogą się odwiedzać w szpitalu, kiedy jeden z partnerów zachoruje - wymienił Napieralski. Zaznaczył jednocześnie, że nie chodzi tu o niszczenie czy zaszkodzenie instytucji małżeństwa. - Partia o nazwie Platforma Obywatelska powinna bronić obywateli i być tą, która chce dla nich sprawiedliwości, a pan się zachowuje, jakby chciał tu budować drugi Iran. Próbuje pan budować wizerunek kraju zaściankowego, gdzie ludzie myślą inaczej niż pan. Tak się nie da - mówił Napieralski.
Poseł SLD zaproponował jednocześnie Tomczakowi, aby w związku z tym, że "spycha te debatę na margines", wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości, które od początku sprzeciwia się tej ustawie.
Spór o etyczność in vitro
Partia o nazwie Platforma Obywatelska powinna bronić obywateli i być tą, która chce dla nich sprawiedliwości, a pan się zachowuje, jakby chciał tu budować drugi Iran Grzegorz Napieralski, SLD
Politycy spierali się również o etyczność metody in vitro. Zdecydowanie przeciwny jest jej poseł PO, który zaznaczył, że w polski system prawny "chroni życie od poczęcia i nie powinniśmy tych ludzi, którzy zostali poczęci (embrionów) skazywać na zamrożenie". Zwrócił również uwagę Monice Olejnik, że "nasze życie też zaczęło się od fazy embrionalnej i nie chcielibyśmy spędzić go w zamrażalce".
Tomczak podkreślił, że jest przeciwny projektowi partyjnej koleżanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, który zezwala na zamrażanie embrionów. Jak dodał, jeśli będzie w Sejmie głosowanie nad tego typu projektem, alternatywny będzie dla niego projekt ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. - Tu nie ma możliwości zamrażania zarodków, więc ta wersja to mógłby być kompromis - uznał.
Napieralski po wysłuchaniu Tomczaka zaakcentował, że ma wrażenie, że "ma do czynienia ze skrajną prawicą".- Zabiera pan ludziom szczęście. Niepłodność jest określona w Polsce jako choroba i nie możemy z nią dziś zawalczyć, a medycyna nowoczesna doszła do tego, że można pomóc. Ma pan chore spojrzenie na to, co się z tą metodą dzieje - stwierdził poseł SLD.
"Każda recepta powinna być zrealizowana"
Posłowie pytani byli także o klauzulę sumienia dla farmaceutów, którzy chcą mieć prawo do odmowy sprzedania tabletek antykoncepcyjnych oraz tabletek "dzień po". Napieralski stwierdził, że jeśli rzeczywiście farmaceuci mieliby takie prawo, to "czułby się jak w Iranie". - Nie wiem czy się śmiać, czy płakać. To co się dzieje w tym temacie jest skandaliczne. Jeśli recepta jest wypisana przez specjalistę, to sprzedawca, którym jest farmaceuta, powinien ją zrealizować. Jeśli ma problem, to niech ktoś inny w aptece to zrobi. Każda recepta powinna być zrealizowana - podsumował.
Z kolei Tomczak uznał, że skoro klauzulę sumienia mają lekarze i pielęgniarki to "powinniśmy poważnie rozważyć, czy nie powinni mieć tego też aptekarze. W naszym państwie powinniśmy mieć możliwość odmowy - zaznaczył poseł PO.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24