Rodzinna tragedia w w miejscowości Połoski pod Terespolem. 41-letni Mariusz M. najpierw strzelił do żony, potem sam się zabił. Sześcioro dzieci w wieku od 2 do 20 lat zostało bez rodziców. Prokuratura prowadzi śledztwo w kierunku zabójstwa.
Do tragedii, jak powiedziała tvn24.pl Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie, doszło w poniedziałek ok. godz. 23. W domu wybuchła awantura. W pewnej chwili Mariusz M. wyszedł na zewnątrz i wziął z zabudowań gospodarczych broń samodziałową, z lunetą (nie miał pozwolenia na broń, wcześniej był karany za kłusownictwo).
Wrócił do domu strzelił do żony. 40-letnia Dorota M. zmarła na miejscu.
Kiedy mężczyzna zobaczył, co zrobił, strzelił sobie w głowę. Żył jeszcze, gdy do domu przyjechała policja, zaalarmowana przez jedno z dzieci. Zmarł jednak w szpitalu.
Prokuratury Rejonowej w Białej Podlaskiej wszczęła już śledztwo w sprawie tragedii rodzinnej. - Trzeba wyjaśnić wszystkie okoliczności zdarzenia - powiedziała Syk-Jankowska. I dodała, że w najbliższych dniach odbędzie się sekcja zwłok obu małżonków.
Trafili do domu dziecka
Wiadomo, że Mariusz M. nie mieszkał z rodziną, ale pojawiał się w domu. Policja dwukrotnie interweniowała tam z powodu przemocy, jakiej wobec bliskich dopuszczał się mężczyzna.
Obecnie sześcioro dzieci w wieku od 2 do 20 lat zostało bez rodziców. Trafiły do domu dziecka. Są pod opieką psychologa.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24