Adam G., który zamordował na brukselskim dworcu młodego Belga, dzięki zmianom w polskim prawie spędzi w więzieniu o pięć lat mniej. Z tego też powodu Trybunał Konstytucyjny oddalił skargę polskiego Roma, ponieważ chciał nią osiągnąć właśnie redukcję wyroku o pięć lat.
Adam G. po dokonaniu morderstwa zbiegł do Polski, gdzie został pojmany. Na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania zostały wydany Belgom. Tamtejszy sąd skazał go na karę 20 lat więzienia, która jest nieznana polskiemu prawodawstwu. Po skazaniu został przekazany Polsce, gdzie zaczął odsiadywać karę.
Zwycięstwo mimochodem
W Polsce Adam G. zaczął walczyć o redukcję wyroku, ponieważ w Polsce za rozbój z użyciem noża i śmiertelne uszkodzenie ciała grozi maksymalnie 15 lat więzienia. Po kolei wszystkie instancje sądowe rozstrzygały sprawę na jego niekorzyść, aż dotarła do TK.
W międzyczasie znowelizowano polskie prawo. Od stycznia 2011 roku polskie sądy mają dostosowywać kary zasądzone Polakom za granicą do polskiego systemu prawnego. Oznaczało to, że Adam G. uzyskał to co chciał wywalczyć przed sądem, dlatego TK oddalił jego wniosek. Jednocześnie sędziowie wskazali, że polski sąd musi teraz ponownie rozpocząć sprawę mordercy i zmienić jego karę.
Oznacza to, że Adam G. wyjdzie na wolność prawdopodobnie w 2021 roku, ponieważ okres odbywania kary liczy się od 2006 roku.
Śmierć za gadżet
Adama G. skazano w głośnym procesie za napad i zabójstwo na brukselskim dworcu, którego dokonał wspólnie z innym polskim Romem, Mariuszem O. 12 kwietnia 2006 roku 17-letni Joe Van Holsbeeck zginął od siedmiu ciosów nożem, ponieważ nie chciał oddać napastnikom (wówczas w wieku 16 i 17 lat) swojego odtwarzacza MP3. Morderstwo wstrząsnęło Belgią. Krótko po tej tragedii w pokojowym marszu przeciwko przemocy w Brukseli wzięło udział 80 tysięcy osób.
Mariusz O., młodszy z zabójców Joe, został przedterminowo zwolniony z zakładu poprawczego i wrócił już do Polski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24