Wiele wskazuje na to, że niedoszły zamachowiec, który zabił instruktora na strzelnicy w Chorzowie, planował masakrę w jednym z centrów handlowych. Zastrzelenie mężczyzny miało być tylko pierwszym etapem jego szaleńczego planu. Zabójca chciał zdobyć broń, potem strzelać w tłum ludzi. Znaleziono przy nim kamizelkę szturmową i pas na amunicję - donoszą "Fakty" TVN.
W ubiegłą środę 25-latek przyjechał do strzelnicy w Chorzowie. Spędził tam około dwóch godzin, zachowywał się normalnie.
Zapłacił za strzelanie i opiekę instruktora. Gdy został z nim sam na sam, poprosił o możliwość oddania jeszcze kilkunastu strzałów. To wtedy w biurze usłyszano dziwny - jak na strzelnicę - huk.
"Miałam nadzieję, że go po prostu postrzelił"
Agnieszka Zuwała razem z właścicielem strzelnicy na ekranie monitoringu zobaczyli jak 46-letni instruktor się przewraca. - Jak zobaczyłam, że kolega upadał, miałam nadzieję, że po prostu go postrzelił - opowiada kobieta.
Ale tu przypadkowa była tylko ofiara. - Odwrócił się momentalnie i tu, gdzie stał instruktor, zaczął do niego strzelać. Oddał 10 strzałów - opowiada właściciel strzelnicy, Marek Niemeczek.
- Widzieliśmy moment, jak spokojnie pakuje broń, spokojnie ubiera kurtkę - dodaje Zuwała.
Wtedy razem z właścicielem wybiegli na zewnątrz. Ona wzywała policję, on stanął z bronią w drzwiach po drugiej stronie korytarza. - Nie myślałem o strachu, miałem w głowie jedną rzecz, że ten właśnie gość po prostu nie może opuścić strzelnicy - opowiada Zuwała.
Planował większy atak?
Napastnik miał spakowane kilka sztuk broni półautomatycznej i około 300 sztuk amunicji. Jak ustaliły "Fakty", w torbie miał także kamizelkę szturmową i pas na amunicję.
Gdy chciał wyjść z pomieszczenia, gdzie strzelał - zauważył właściciela. Znów otworzył ogień. Rozpętała się regularna strzelanina. Cudem nikomu nic się nie stało.
Akcja właściciela okazała się skuteczna. Napastnik się poddał.
Gdy wyprowadzali go policjanci, krzyczał, że jest chory i że planował zabić więcej osób.
Trafi na obserwację
Pochodzący z Kielc 25-latek obecnie przebywa w szpitalnym oddziale krakowskiego aresztu. Ma zostać poddany obserwacji, która wskaże, czy jest poczytalny.
Autor: nsz//plw / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24