Przed krakowskim sądem odbyła się kolejna rozprawa w sprawie wypadku kolumny rządowej, którą w 2017 roku poruszała się ówczesna premier Beata Szydło. Zeznania złożył były oficer BOR, który w wywiadach dla mediów - w tym w rozmowie z "Czarno na białym" - przyznał, że podczas poprzednich przesłuchań nie mówił prawdy na temat sygnałów dźwiękowych kolumny.
Jawność procesu jest wyłączona, więc na sali sądowej nie było dziennikarzy. Były oficer BOR Piotr Piątek zapewniał przed rozpoczęciem rozprawy, że zamierza zeznać, iż rządowa kolumna jechała bez włączonych sygnałów dźwiękowych. Podczas poprzednich przesłuchań mężczyzna twierdził, że używane były zarówno sygnały świetlne, jak i dźwiękowe.
- Ja podtrzymuję to, co powiedziałem wcześniej, że nie było sygnałów dźwiękowych podczas przejazdu kolumny w Oświęcimiu - mówił we wtorek były BOR-owiec w rozmowie z Mateuszem Półchłopkiem, dziennikarzem TVN24.
ZOBACZ W TVN24 GO >>> Były funkcjonariusz BOR ujawnia szczegóły wypadku rządowej limuzyny z Beatą Szydło
Wniosek o ponowne przesłuchanie Piątka złożyła zarówno prokuratura, jak i obrońca Sebastiana Kościelnika, czyli kierowcy seicento, który zderzył się z rządową limuzyną. Sąd przychylił się do tych wniosków podczas rozprawy w styczniu.
Zarówno Piotr Piątek, jak i Sebastian Kościelnik wyrazili zgodę na publikację wizerunku i danych osobowych.
Komentują oskarżony i prokurator
Kościelnik wyraził przekonanie, że nowe zeznania pozwolą na przełom w sprawie - Mam nadzieję, że w końcu to ruszy w kierunku w którym walczę, żeby ruszyło - mówił kierowca. Przypomniał, że jego sprawa toczy się już od pięciu lat.
Prokurator Rafał Babiński przekonywał natomiast, że zeznania byłego oficera BOR niczego nie wnoszą do sprawy. - Przedmiotem oceny sądu był sposób zachowania kierowcy seicento. I ten sposób poruszania się został ustalony na podstawie określonego materiału dowodowego. Ten materiał to zeznania świadków, protokoły oględzin, opinie. I mogę tylko powiedzieć, że treść zeznań nie zmienia w najmniejszym stopniu ustaleń dotyczących odpowiedzialności i sposobu zachowania kierowcy - powiedział Babiński.
Fałszywe zeznania
Piotr Piątek w programie "Czarno na białym" w TVN24 oraz na łamach "Gazety Wyborczej" wyznał, że zarówno on, jak i pozostali funkcjonariusze BOR, składali fałszywe zeznania.
– Sygnały dźwiękowe były wyłączone przed wjazdem do Oświęcimia. (…) Nie mieliśmy włączonych sygnałów dźwiękowych – mówił Piątek w pierwszej telewizyjnej rozmowie z Piotrem Świerczkiem, reporterem "Czarno na Białym".
- Generalnie wszyscy wiedzieliśmy, że nie było włączonych sygnałów dźwiękowych – mówił w rozmowie z "Wyborczą". - Powiedziałem to, co jest w protokole: że jechaliśmy na sygnałach świetlnych i dźwiękowych. To była odpowiedź na konkretne pytania. Potem powtórzyłem to samo w prokuraturze. Od kolegów wiedziałem, że oni też tak zeznali - mówił.
Wypadek Beaty Szydło
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 w Oświęcimiu. Wyrok pierwszej instancji zapadł w połowie 2020 roku. Wówczas Sebastian Kościelnik został uznany za winnego spowodowania zderzenia z kolumną rządową. Sąd jednak nie wymierzył mężczyźnie kary. Jednocześnie, jako współwinny wypadku, został wskazany funkcjonariusz BOR. Sąd przekazał zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury, jednak ta nie wszczęła postepowania.
Apelację w sprawie wypadku wniosła zarówno prokuratura, jak i obrońca Sebastiana Kościelnika.
Źródło: TVN24 Kraków