Wynoszono i niszczono materiały z celi Mariusza T. Jak wyglądały ostatnie próby zatrzymania go w zamknięciu


Kierownictwo zakładu karnego w Rzeszowie od blisko dwóch lat wiedziało o tym, że Mariusz T. miał w celi prace z wizerunkami dzieci - wynika z informacji tvn24.pl. W grudniu dyrektor nakazał zniszczenie tylko części z nich, bo uznał je za niestosowne. Nie powiadomił prokuratury, T. nie został ukarany. Sprawa materiałów wróciła w dziwnych okolicznościach dopiero tuż przed jego wyjściem z więzienia. Czy taki plan stworzono już dawno temu? Wszystkie poszlaki na to wskazują.

W poniedziałek Sąd Okręgowy po raz drugi zajął się wnioskiem dyrektora Zakładu Karnego w Rzeszowie ppłk. Roberta Koguta o uznanie Mariusza T. za osobę z zaburzeniami psychicznymi zagrażającą innym.

Nie mówmy "o obrazkach"

Jego pełnomocnik podważa opinie biegłych z zakresu seksuologii, którzy wydali ją na podstawie jednego wywiadu, wcześniejszych akt sądowych i dokumentacji zgromadzonej w czasie odbywania przez osadzonego kary. Największe zastrzeżenia mecenas ma właśnie do wiarygodności tych ostatnich materiałów. Jak mówi, wciąż nie udostępniono mu zdjęć i grafik Mariusza T., które miały być jednym z dowodów jego zaburzeń seksualnych.

Od kiedy prokurator, Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej w Rzeszowie i Rzecznik Praw Obywatelskich zaczęli badać sprawę ujawnienia tych materiałów tuż przed wyjściem T. na wolność i przyglądać się temu, jak funkcjonował w ostatnim czasie zakład karny, trudno namówić kogokolwiek w Załężu do rozmowy na ten temat. Albo strach, albo przekonanie o złych intencjach dziennikarzy.

Ci, którzy na rozmowę się zgadzają, też mówią o obawach. Ale innych. - Chyba nie ma już szans, żeby decyzje i działania, które podejmowano tutaj od grudnia, rozeszły się po kościach.

Przed pierwszym zdaniem jeden warunek - w tekście nigdzie nie pada nazwisko funkcjonariusza, stopień i zdania podobne do tych: "pracownik SW z długim - lub małym - stażem", "w Załężu pracuje jako...". Słowem: nie pada słowo odsłaniające rozmówcę.

Sugestia skutecznych działań

Funkcjonariuszy, którzy chcą się spotkać i porozmawiać, jest trzech. Każdy od blisko dwóch lat, czyli od chwili kiedy Mariusz T. przyjechał do Załęża z zakładu karnego w Strzelcach Opolskich, miał z nim kontakt. Tyle można napisać o ich pracy w Rzeszowie.

Mówią, że w ostatnich tygodniach przed końcem kary Mariusza T. do nadzoru nad nim wyznaczono wąską grupę zaufanych funkcjonariuszy. Wszyscy spotkali się z dyrekcją zakładu. - Nic nie zostało powiedziane wprost. To nie jest rzeczywistość mówienia: "coś ma się na niego znaleźć i koniec". Ci, którzy później rzucali takie oskarżenia, nie mają pojęcia jak funkcjonuje to środowisko. Tutaj tak się nie działa - mówi nasz rozmówca.

W zhierarchizowanej strukturze polskiego więziennictwa wygląda to inaczej. - Wystarczy sugestia, niedopowiedzenie: trwa walka z czasem, kierownictwo oczekuje od nas skutecznych działań w sprawie osadzonego z celi nr 204. Właśnie takie zdanie padło z ust dyrekcji. Taka była intencja - opowiada funkcjonariusz.

Częstsze kontrole zaczęły się gdy Mariusza T. przeniesiono na początku stycznia do monitorowanej celi. Zgodnie z procedurą prowadzono je pod kątem sprawdzania porządku i bezpieczeństwa. Czy szukano wtedy czegoś innego? Czegoś, co mogłoby pomóc w izolowaniu T. od społeczeństwa? - Nie. Bo o jego rysunkach i przerabianych fotografiach wszyscy wiedzieli od początku jego pobytu w Załężu. Przyjechał tutaj ze swoimi rzeczami, przeszedł rewizję, wszystkie przedmioty zostały mu wydane. Nikt ich nie zakwestionował. W tych kontrolach chodziło natomiast o uwiarygodnienie późniejszych działań - odpowiada inny pracownik SW.

Fotomontaże ostatniego ratunku

Nie wiadomo, kiedy dokładnie powstał pomysł, aby materiały z celi Mariusza T. posłużyły za ostatnie koło ratunkowe w przypadku, gdy zawiodą prawnicy. W styczniu o takim "możliwym scenariuszu" mówił dziennikarzowi tvn24.pl jeden z oficerów policji, który prowadził czynności operacyjne w ramach akcji przygotowującej funkcjonariuszy do ewentualnego wyjścia T. na wolność. Brzmiało to jednak nieprawdopodobnie. Informacji nie dało się wtedy zweryfikować.

Mocne poszlaki pojawiły się później. Jak udało nam się ustalić, w grudniu doszło w rzeszowskim zakładzie do niecodziennych wydarzeń. Kiedy perspektywa wyjścia na wolność Mariusza T. stawała się coraz bliższa, dyrekcja nakazała mu wydanie zgromadzonych wcześniej i przechowywanych w celi prac, przede wszystkim tych, które wykonywał w ramach terapii w Strzelcach Opolskich. T. zgodził się i dobrowolnie przekazał materiały. Po zapoznaniu się z nimi dyrektor zarządził zniszczenie "niestosownych" prac. Mariusz T. w tym nie uczestniczył.

Dyrekcja Zakładu Karnego nie powiadomiła wówczas prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez osadzonego. Według informacji, które przekazali nam funkcjonariusze, Mariusz T. nie został też ukarany w żaden inny sposób. Dyrektor, mając przed sobą kontrowersyjne prace, w tym między innymi wykonany na komputerze "kolaż" twarzy T. wklejonej w postaci trzynaściorga dzieci - chłopców i dziewcząt (niektórych w samych majtkach albo ubranych tylko w krótkie spodenki), nie poprosił też o konsultacje któregoś z seksuologów lub psychologów pracujących z osadzonymi.

Takie rozwiązanie byłoby najłatwiejsze, bo Zakład Karny w Rzeszowie-Załężu, jako jeden z kilkunastu w kraju, ma terapeutyczne oddziały dla osób z niepsychotycznymi zaburzeniami psychicznymi i pełni dodatkowo bardzo istotną funkcję ośrodka diagnostycznego. Dyrektor mógł na przykład zasięgnąć opinii terapeuty (psychologa-seksuologa), który od marca 2012 do lutego 2013 roku dwa razy w tygodniu spotykał się z Mariuszem T.

Co niszczono i wynoszono z celi "204"?

Z jakiego powodu tego nie zrobił? Dlaczego już wtedy nie złożył doniesienia do prokuratury i nie wnioskował nawet o wymierzenie osadzonemu kary? Pułkownik Kogut nie zgodził się na rozmowę, a jego rzecznik przyznał tylko, że materiałów rzeczywiście nie potrafiono wtedy jeszcze właściwie zinterpretować, bo nie dysponowano opiniami specjalistów. - Dyrektor posiadł szerszą wiedzę o panu Mariuszu T. dopiero na podstawie późniejszej dokumentacji i badań. Wtedy zmienił swój punkt widzenia na tę sprawę - tłumaczy mjr Norbert Gaweł.

Rzecznik potwierdza też nasze informacje o niszczeniu części prac Mariusza T. - Materiały przeszły przez niszczarkę. Mariusz T. wyraził na to zgodę. Zawierały one treści podobne czy też bardzo podobne, do tych znalezionych później w jego celi.

- To jest jakiś absurd. W jednym z naszych najlepiej wyposażonych zakładów karnych, w którym pracują m.in. psychiatrzy i seksuolodzy, działa się w ten sposób i tłumaczy, że komuś zabrakło wiedzy do zinterpretowania takich materiałów? - nie wierzy dr Paweł Moczydłowski, były szef służby więziennej ale i jeden z największych przeciwników nowych przepisów, które doprowadzić mogą do izolacji Mariusza T.

Takie rzeczy w ramach terapii

Kluczowe kontrole, które zdecydować miały - jak chciała tego dyrekcja Zakładu Karnego - o pozostaniu T. w zamknięciu, odbyły się 8 i 10 lutego. W obu przypadkach w celi znaleziono "prace" osadzonego, które jednak tym razem wydały się już dyrektorowi na tyle niebezpieczne, że zawiadomił o tym prokuraturę.

Z wniosków o ukaranie Mariusza T., do których dotarliśmy, wynika, że podczas pierwszej kontroli "znaleziono kartkę formatu A4, na której znajdowały się zdjęcia dzieci". Kartka ta leżała przy łóżku, wśród innych rzeczy osadzonego, a funkcjonariusze - jak relacjonowano później urzędnikom ministerstwa sprawiedliwości - po prostu się na nie "natknęli", "nie szukali". Fotomontaż z "wpasowaną" w zdjęcia dzieci twarzą Mariusza T. był najmocniejszym materiałem, na jaki wówczas trafiono. Dwa dni później znaleziono jeszcze ostrzejsze: oprócz innych fotomontaży i zdjęć (również małych dziewczynek) także rysunki autorstwa T. i zęby schowane w futerale na okulary. Ta kontrola odbyła się pod nieobecność osadzonego, gdy przebywał on w budynku sądu.

- W całej tej, bardzo niejednoznacznej, sytuacji widzę jeszcze jeden problem. Jeżeli do tej pory podważano sens terapii i trudno było wypracować zaufanie na linii terapeuta-osadzony, to teraz będzie jeszcze gorzej - uważa Moczydłowski. - Przecież w tej sprawie przeciwko skazanemu wykorzystano materiały, które przygotowywał w ramach terapii i był zachęcany do ich tworzenia - zwraca uwagę.

Kara w pośpiechu. T., dopytywany: "Wykluczam podrzucenie"

Ze wspomnianych wniosków o ukaranie Mariusza T. naganą wyłania się jeszcze jedna istotna okoliczność. Karę dyscyplinarną wymierzano mu w pośpiechu, zaledwie kilka godzin przed jego wyjściem na wolność i protokołowano, że podczas rozmowy z zastępcą dyrektora więzienia osadzony "stanowczo zaprzeczał" pytany o to, czy jakieś materiały mogły mu zostać podrzucone.

- Pierwsze słyszę o tym, by w takiej sytuacji zadawano osadzonym podobne pytania. Chyba, że ktoś potrzebował swojego rodzaju alibi, bo sprawa zaczynała wydawać się mocno podejrzana - stwierdza Moczydłowski. - Kto był podczas niszczenia tej pierwszej partii materiałów w grudniu? Czy zachował się jakiś protokół, w którym jest wskazane, co dokładnie zniszczono? To wszystko jest albo wyjątkowo cyniczne, albo wyjątkowo skandaliczne - dodaje.

MS wiedziało, że dyrektor idzie do prokuratora. "Pytał o sugestie"

Podczas tworzenia kolejnych wniosków do sądu w sprawie Mariusza T. kierownictwo Zakładu Karnego było w ciągłym kontakcie z ministerstwem sprawiedliwości.

Płk Kogut konsultował każde pismo wysyłane później do Sądu Okręgowego. Ponoć "oprócz tego ostatniego", czyli zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Mariusza T. Obie strony powtarzają, że to była wyłącznie inicjatywa dyrektora. Ale o jego planie resort wiedział.

Przed złożeniem zawiadomienia funkcjonariusze SW z Rzeszowa przekazali do ministerstwa informację: ujawniono nowe materiały w celi T. o charakterze pornograficznym z udziałem nieletnich. Dyrektor jeszcze dzisiaj złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

- Poinformowano mnie, że rzeczywiście znaleziono takie materiały i że Służba Więzienna z Rzeszowa jest już w kontakcie z prokuratorem. Poprosiłem jedynie o to, żeby po tym, jak zawiadomienie zostanie złożone, jego skan przesłać mailem. Nie wyobrażałem sobie w tamtych okolicznościach wydawania jakiegokolwiek polecenia - zaznacza w rozmowie z tvn24.pl wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski. Ministerstwo ograniczyło się "do pewnych sugestii" dotyczących kroków, jakie obok złożenia zawiadomienia, można by jeszcze podjąć.

Telefon z resortu: "Jak to możliwe? - Może inaczej ułożył"

We współpracy z ministerstwem dyrektor od początku wykazywał dużą inicjatywę, był aktywny, sprawiał wrażenie sprawnego urzędnika. U bezpośrednich przełożonych od dawna cieszył się dobrą opinią, złego słowa nie powiedzą o nim też w ministerstwie. Oddany służbie, ambitny funkcjonariusz, który przeszedł drogę od wychowawcy na oddziale do szefa istotnego na mapie zakładu karnego - takie oceny przeważają.

- To była współpraca nieformalna, o charakterze roboczym, pozbawiona jakichś elementów władczych w stosunku do Służby Więziennej. Tylko pomoc o charakterze prawnym - charakteryzuje kontakty z płk. Kogutem wiceminister Królikowski.

Gdy po tym jak dyrektor złożył zawiadomienie do prokuratury zadzwoniono do niego z ministerstwa z pytaniem, jak to możliwe, że tak ciężkie materiały przeciwko Mariuszowi T. znalazły się dopiero teraz, miał odpowiedzieć: - Widocznie tuż przed wyjściem na wolność zaczął inaczej układać swoje rzeczy.

Czy plan znalezienia obciążających prac, o których istnieniu przecież wiedziano od dawna, nie został przygotowany jednak już wcześniej - w grudniu lub styczniu? - Jeżeli rzeczywiście jest tak, że ktokolwiek z Zakładu Karnego w Rzeszowie wiedział o charakterze materiałów znajdujących się w celi Mariusza T. i traktował je celowo jako ostatnią linię oporu, to jest to rzecz absolutnie niedopuszczalna i skandaliczna - odpowiada wiceminister Królikowski. - Mam nadzieję, że zostanie to dokładnie wyjaśnione - kończy.

Autor: Łukasz Orłowski//mat/kdj / Źródło: tvn24.pl

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Aktywista skrajnej lewicy został zatrzymany w niedzielę na północy Francji przy jednym z obiektów kolejowych - podała w poniedziałek AFP powołując się na źródło w policji. W aucie mężczyzny znaleziono klucze dostępu do obiektów technicznych kolei. Wcześniej szef MSW Francji Gerald Darmanin informował, że zidentyfikowano potencjalnych sprawców i że sabotaż przypominał, jeśli chodzi o sposób działania, akcje skrajnej lewicy.

AFP: aktywista skrajnej lewicy zatrzymany przy jednym z obiektów kolejowych     

AFP: aktywista skrajnej lewicy zatrzymany przy jednym z obiektów kolejowych     

Źródło:
PAP

Państwowa Komisja Wyborcza zwróciła się do premiera z prośbą o przekazanie danych dotyczących zawiadomień skierowanych do prokuratury po przeprowadzonych audytach instytucji publicznych - pisze serwis Money.pl. "Chodzi jej o naruszenia Kodeksu wyborczego, które mogą skutkować odrzuceniem sprawozdania finansowego komitetu wyborczego" - czytamy. Serwis dotarł do odpowiedzi Kancelarii Prezesa Ministrów w tej sprawie.

PKW chce dowodów na złamanie prawa wyborczego. Jest odpowiedź Kancelarii Premiera

PKW chce dowodów na złamanie prawa wyborczego. Jest odpowiedź Kancelarii Premiera

Źródło:
Money.pl, "Dziennik Gazeta Prawna"

Największym zaufaniem wśród Polaków cieszy się Rafał Trzaskowski, Donald Tusk i Andrzej Duda - wynika z sondażu IBRiS dla Onetu. Na czele rankingu nieufności znaleźli się Zbigniew Ziobro, Jarosław Kaczyński oraz Roman Giertych.

Zmiany na podium, na czele dwóch polityków KO. Ranking zaufania 

Zmiany na podium, na czele dwóch polityków KO. Ranking zaufania 

Źródło:
PAP

Co najmniej dwie osoby zginęły w niedzielę na jeziorze Niegocin na Mazurach, gdy prędkość wiatru sięgała 12 w skali Beauforta. W poniedziałek na wodzie nadal panuje niebezpieczna sytuacja. MOPR apeluje o pozostanie w porcie - wiatr może być niebezpiecznie porywisty.

Z jeziora wyłowiono kolejne ciało. "Prosimy nie wychodzić z portów"

Z jeziora wyłowiono kolejne ciało. "Prosimy nie wychodzić z portów"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, IMGW, tvnmeteo.pl, TVN24

Trzy kolizje na autostradzie A4, w których zderzyło się dziewięć samochodów. Ruch pomiędzy węzłami Brzezimierz i Brzeg (Dolnośląskie) na jezdni w kierunku Wrocławia odbywa się pasem awaryjnym. Jak informuje policja, nikt nie ucierpiał.

Trzy kolizje z udziałem dziewięciu aut. Kilkukilometrowy korek na autostradzie

Trzy kolizje z udziałem dziewięciu aut. Kilkukilometrowy korek na autostradzie

Źródło:
tvn24.pl

Telewizja Polska przeprosiła Donalda Tuska za uderzające w niego materiały, które były publikowane w latach 2021-2023. Stało się to w związku "z wytoczonymi przez pana Donalda Tuska w 2022 roku postępowaniami sądowymi".

TVP przeprasza Tuska. Za czerwoną poświatę, celownik i "für Deutschland"

TVP przeprasza Tuska. Za czerwoną poświatę, celownik i "für Deutschland"

Źródło:
tvn24.pl, TVP

To była akcja podzielona na etapu. Podczas ostatniego, największego policjanci weszli jednocześnie do 15 mieszkań i zatrzymali osiem osób. W sumie do aresztu trafiło 11 podejrzanych.

Weszli do 15 mieszkań, zatrzymali osiem osób. W sprawie narkotyków o wartości ponad czterech milionów

Weszli do 15 mieszkań, zatrzymali osiem osób. W sprawie narkotyków o wartości ponad czterech milionów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan spoliczkował kilkuletniego chłopca, bo ten nie ucałował go w dłoń, wchodząc na scenę. W Turcji całowanie rąk starszych osób przyjęte jest jako oznaka szacunku.

Erdogan spoliczkował dziecko, bo nie pocałowało go w dłoń

Erdogan spoliczkował dziecko, bo nie pocałowało go w dłoń

Źródło:
PAP

Po ataku premiera Viktora Orbana na Polskę list przewodniczących Komisji do spraw Unii Europejskiej, wyrażający zaniepokojenie pierwszymi tygodniami węgierskiej prezydencji, nabiera dodatkowego znaczenia - napisał senator KO Bogdan Klich, odnosząc się do wypowiedzi węgierskiego szefa rządu. 

"Atak premiera Orbana na Polskę". Klich o liście, który "nabiera dodatkowego znaczenia"

"Atak premiera Orbana na Polskę". Klich o liście, który "nabiera dodatkowego znaczenia"

Źródło:
PAP

Policjanci przedstawili zarzuty 48-latkowi podejrzanemu o włamanie do domu w Środzie Wielkopolskiej. W wyniku tego zdarzenia do szpitala trafiły dwie ciężko ranne osoby. Kobiety nie udało się uratować, jej syn jest hospitalizowany. Niewykluczone, że jeszcze dzisiaj obywatel Mołdawii zostanie doprowadzony do prokuratury.

Po włamaniu matka nie żyje, syn ciężko ranny. 48-latek z zarzutami

Po włamaniu matka nie żyje, syn ciężko ranny. 48-latek z zarzutami

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

13,3 procent Polaków rozważa emigrację zarobkową w najbliższym roku - dowiadujemy się z badania GI Group. W porównaniu z ubiegłym rokiem odsetek spadł o 3,6 punktu procentowego. Głównym motywatorem emigracji Polaków nadal pozostają czynniki finansowe. Nowością w czołówce wybieranych kierunków jest Hiszpania, liderem pozostają Niemcy.

Tylu Polaków rozważa emigrację zarobkową w tym roku

Tylu Polaków rozważa emigrację zarobkową w tym roku

Źródło:
PAP

Na pokładach samolotów amerykańskiej linii Southwest Airlines coraz częściej wybuchają puszki z gazowanymi napojami. Zdarzenia te liczone są już w setkach, a w niektórych ranni zostali członkowie personelu pokładowego - informuje CNN. Rzecznik przewoźnika potwierdził, że jest on świadomy tego problemu i podejmuje działania, aby mu zapobiec.

W samolotach tych linii wybuchają puszki z napojami. Ekspert: są niczym małe bomby

W samolotach tych linii wybuchają puszki z napojami. Ekspert: są niczym małe bomby

Źródło:
CNN

Kolejny tankowiec zatonął w Zatoce Manilskiej na Filipinach. Jednostka MTKR Jason Bradley poszła na dno w sobotę. Na morzu trwa akcja zabezpieczania wraku, tym trudniejsza, że zaledwie kilka kilometrów dalej straż przybrzeżna stara się zażegnać skutki zatonięcia innego tankowca.

Dwa tankowce zatonęły w tym samym miejscu. Plamy ropy rosną

Dwa tankowce zatonęły w tym samym miejscu. Plamy ropy rosną

Źródło:
Manila Bulletin, tvnmeteo.pl

Tak jak interweniowaliśmy w Karabachu i Libii, to samo możemy zrobić im - oświadczył prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, sugerując, że Ankara może rozważyć użycie siły militarnej przeciwko Izraelowi, jeśli będzie to konieczne. W odpowiedzi izraelski minister spraw zagranicznych Israel Kac stwierdził, że "Erdogan podąża śladami Saddama Husajna". "Powinien po prostu pamiętać, co się wówczas wydarzyło i jak to się skończyło" - dodał.

Prezydent Turcji mówi o interwencji w Izraelu. "Erdogan podąża śladami Saddama Husajna"

Prezydent Turcji mówi o interwencji w Izraelu. "Erdogan podąża śladami Saddama Husajna"

Źródło:
PAP, Reuters

Tuż przed północą na numer 112 zadzwonił anonimowo mężczyzna i poinformował, że na stacjach PKP na terenie powiatu ostrołęckiego i wyszkowskiego zostały podłożone ładunki wybuchowe. Po przekazaniu tej wiadomości rozmówca rozłączył się i nie odbierał już telefonu.

Powiadomił o bombach na dworcach kolejowych. Odwiedzili go o szóstej rano

Powiadomił o bombach na dworcach kolejowych. Odwiedzili go o szóstej rano

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Chcemy uratować PKP Cargo. Ratujemy spółkę przed skutkami nieudolnej władzy poprzedników - powiedział w programie "Jeden na Jeden" na antenie TVN24 pełniący obowiązki prezesa PKP Cargo Marcin Wojewódka. Odnosząc się do dużych zwolnień grupowych, stwierdził, że w spółce był "masakryczny przerost zatrudnienia".

Ponad cztery tysiące osób może stracić pracę. "Efekt kilku lat rabunkowej gospodarki"

Ponad cztery tysiące osób może stracić pracę. "Efekt kilku lat rabunkowej gospodarki"

Źródło:
TVN24

Nie żyje trzydziestoletni Polak, który został porwany przez wodospad podczas kąpieli w rzece Thur w Szwajcarii - poinformowały miejscowe władze. Władze badają okoliczności wypadku.

Porwał go nurt i spadł do wodospadu. Śmierć Polaka w Szwajcarii

Porwał go nurt i spadł do wodospadu. Śmierć Polaka w Szwajcarii

Źródło:
swissinfo.ch, sarganserlaender.ch, tagblatt.ch

Organizatorzy igrzysk olimpijskich w Paryżu wystosowali w niedzielę przeprosiny wobec katolików oraz przedstawicieli innych wyznań chrześcijańskich, którzy poczuli się oburzeni fragmentem ceremonii otwarcia przypominającym obraz "Ostatnia wieczerza" przedstawiający ostatni posiłek Chrystusa. Dyrektor artystyczny ceremonii otwarcia przekazał, że nie nikogo nie wyszydzał, a elementem "wieczerzy" była też pojawiająca się postać Dionizosa mająca nawiązać do greckiego Olimpu, a więc i olimpizmu.

"Ostatnia wieczerza" na otwarcie igrzysk. Organizatorzy przepraszają chrześcijan

"Ostatnia wieczerza" na otwarcie igrzysk. Organizatorzy przepraszają chrześcijan

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska, że "w kilka miesięcy doprowadził do otwarcia procedury nadmiernego deficytu". To fałsz, bo wszczęcie takiej procedury wobec Polski jest skutkiem polityki rządów Zjednoczonej Prawicy. Przypominamy, o czym należy wiedzieć, jeśli chodzi o obecny stan polskiego budżetu i ostatnią decyzję Rady Unii Europejskiej.

Procedura nadmiernego deficytu. PiS: to wina rządu Tuska. Nieprawda

Procedura nadmiernego deficytu. PiS: to wina rządu Tuska. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Ziemia zapadła się w sobotę na osiedlu apartamentowców w Houston w Teksasie. Żaden z budynków nie został uszkodzony, jednak na wszelki wypadek ewakuowano część mieszkańców.

Wielkie zapadlisko na luksusowym osiedlu apartamentowców

Wielkie zapadlisko na luksusowym osiedlu apartamentowców

Źródło:
CBS News

Łazienki Królewskie i ogrody Pałacu Króla Jana III Sobieskiego zamknięte do odwołania. Powodem są silne podmuchy wiatru, które mogły spowodować uszkodzenia drzew. Muzea poinformowały o zamknięciu parków w mediach społecznościowych.

Łazienki Królewskie i park w Wilanowie zamknięte do odwołania

Łazienki Królewskie i park w Wilanowie zamknięte do odwołania

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. W części kraju niebezpieczeństwo nadal stanowić będzie silny wiatr, w porywach rozwijający prędkość do 75 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie będzie niebezpiecznie.

Silny wiatr nad Polską. Gdzie będzie niebezpiecznie?

Silny wiatr nad Polską. Gdzie będzie niebezpiecznie?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Temperatura znowu przekroczy 30 stopni, ale nie w całej Polsce. Jaka pogoda czeka nas na końcu lipca i na początku sierpnia? Sprawdź długoterminową prognozę na 16 dni.

Pogoda na 16 dni: nie wszędzie gorący półmetek wakacji

Pogoda na 16 dni: nie wszędzie gorący półmetek wakacji

Źródło:
tvnmeteo.pl

Warszawskie zoo ma kolejnego nowego mieszkańca. Tym razem to mała ośliczka somalijska o imieniu Zuzia. Niebawem będzie można zobaczyć ją na wybiegu.

Zuzię porzuciła matka, ale ma dziewięciu ludzkich "tatusiów"

Zuzię porzuciła matka, ale ma dziewięciu ludzkich "tatusiów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Śnieżkę zaczęła porastać roślinność, której do tej pory nie można było tam spotkać. To efekt dużego wzrostu średniorocznej temperatury na najwyższym szczycie Karkonoszy. - Pojawiły się pierwsze rośliny drzewiaste. Wcześniej występowały jedynie niskopienne trawy - powiedział kierownik Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego IMGW na Śnieżce Piotr Krzaczkowski.

Wcześniej nie było ich na Śnieżce. Teraz "jest coraz więcej"

Wcześniej nie było ich na Śnieżce. Teraz "jest coraz więcej"

Źródło:
PAP

Muzeum Powstania Warszawskiego dusi się w zbyt małym budynku. Koncepcję rozbudowy kompleksu wybrano w konkursie architektonicznym sześć lat temu, ale prace budowlane nawet się nie rozpoczęły. Brakuje pieniędzy. Miasto postawiło na inne inwestycje kulturalne, a rządowy program dofinansowania zawiera przeszkody, które - w ocenie stołecznych urzędników - są nie do obejścia.

Nie ma pieniędzy na rozbudowę Muzeum Powstania Warszawskiego

Nie ma pieniędzy na rozbudowę Muzeum Powstania Warszawskiego

Źródło:
tvnwarszawa.pl

1 sierpnia byłem jeszcze dzieckiem, miałem niecałe 12 lat - mówi Jan Witkowski, pseudonim "Jaś". Wspomina, że dla niego i wielu mieszkańców miasta powstanie było zaskoczeniem, które zamieniło się w radość.

Powstanie Warszawskie oczami Powstańca, który miał wówczas 12 lat. "Była wielka radość, że się zaczęło"

Powstanie Warszawskie oczami Powstańca, który miał wówczas 12 lat. "Była wielka radość, że się zaczęło"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Festiwal Filmu i Sztuki BNP Paribas Dwa Brzegi osiągnął symboliczną pełnoletność i rozpoczął się po raz 18. O tym, czego w tym przełomowym momencie fani kina mogą się spodziewać w Kazimierzu Dolnym, mówiła na antenie TVN24 dyrektorka artystyczna festiwalu Grażyna Torbicka.

"Obcowanie z dobrym kinem pokazuje mi, czym żyje świat"

"Obcowanie z dobrym kinem pokazuje mi, czym żyje świat"

Źródło:
tvn24.pl

Tej zabawy będzie na maksa - mówił w rozmowie z TVN24 aktor Bartosz Gelner, zapowiadając ostatni sezon serialu "Szadź", który pojawi się jesienią na platformie Max. Artysta uczestniczy w Festiwalu Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym, który - jak zaznaczał - "ma bardzo fajną tradycję".

"Szadź" po raz ostatni i "żart, który popełnił jeszcze na studiach"

"Szadź" po raz ostatni i "żart, który popełnił jeszcze na studiach"

Źródło:
TVN24