Co najmniej kilka godzin trzeba czekać na złożenie wniosku o wymianę starego dowodu osobistego. Krzyki, rękoczyny i kilometrowe kolejki są na porządku dziennym przed urzędami w niemal całej Polsce. Kolejki jak były, tak są, tylko czasu coraz mniej.
Wprawdzie "zielonych książeczek" będzie można używać jeszcze przez trzy miesiące, ale wnioski o nowy dowód można składać tylko do końca roku. Ci, którzy nie zdążą powinni liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Każdy, kto do końca marca nie wymieni dokumentu znajdzie się w trudnej sytuacji - nie będzie mógł m.in. sprzedać lub kupić mieszkania, odebrać listu poleconego, ani wziąć kredytu.
Mimo, że MSWiA od wielu miesięcy przypominało o "godzinie zero", to według danych resortu pod koniec listopada jeszcze ponad trzy miliony obywateli nie miało złożonych wniosków o wymianę dowodu osobistego.
Kolejki jak za komuny W ostatnich dniach grudnia Polacy masowo ruszyli po "plastik". Tyle, że większość urzędów nie jest w stanie stawić czoła fali interesantów, a sceny, które się tam rozgrywają, przypominają te z minionej epoki począwszy od komitetów kolejkowych, koników sprzedających miejsca w kilkukilometrowych ogonkach przez obraźliwe epitety do tratowania petentów z mniejszą siłą przebicia.
- Dzisiaj od czwartej rano stałem w kolejce przed Urzędem Miasta Częstochowy w oczekiwaniu za numerkiem tak potrzebnym by złożyć wniosek o dowód osobisty. To co się tam działo przerosło wszelkie oczekiwania. Brak organizacji ze strony urzędu i te tłumy napierające jak taran. Jedną osobę odwiozła karetka z na skutek wyziębienia organizmu, kilka osób zostało zadeptanych - pisze nasz internauta pan Gerard, który telefonem komórkowym sfilmował, to co się działo w częstochowskim Urzędzie.
Inny internauta z Katowic pisze z kolei, że wcale nie musiał stać w kolejce. Mógł przyjść, kiedy mu się chciało i po prostu kupić "numerek" od konika. Cena "luksusu", w zależności od bliskości okienka, - od 30 do 50 zł.
Dowodowa trauma nie rozlała się jednak po całej Polsce - Wszędzie pokazuje się tylko te urzędy, przed którymi trzeba stać w kolejkach przez wiele godzin. W Gliwicach jest inaczej. Wejście do urzędu 8.10, załatwienie spraw (zapłata w kasie, potwierdzenie w USC, złożenie wniosku ). Wyjście po załatwieniu 8.35 - opisuje swoją wymianę dowodu na trzy dni przed terminem pani Katarzyna. Wyjątkowo szybko i sprawnie przebiega też cała procedura w Łodzi.
A co grozi tym, którzy do końca grudnia nie postarają się o wymianę dokumentu? - Przede wszystkim grzywna. Jeżeli zostaniemy poproszeni o pokazanie dowodu, a nie będziemy go przy sobie mieli to dostaniemy karę - mówi Sebastain Wypych z urzędu miejskiego w Szczecinie.
Uwaga na grzywny Zgodnie z ustawą z 10 kwietnia 1974 roku o ewidencji ludności i dowodach osobistych, obywatel polski zamieszkały w Polsce jest obowiązany posiadać dowód osobisty od ukończenia 18 roku życia. Za uchylanie się od posiadania lub wymiany dowodu podlega się karze ograniczenia wolności do jednego miesiąca albo grzywnie (art. 55) w wysokości od 20 zł do 5 tys. zł.
- Na podstawie tego przepisu będziemy kierować wnioski o ukaranie za brak dowodu osobistego. Oczywiście nie ma obowiązku jego posiadania w trakcie kontroli, ale jesteśmy w stanie zweryfikować w bazie danych, czy nowy dowód został wystawiony - informuje komisarz Marcin Szyndler z Komendy Głównej Policji.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Kolejka przed UM w Sczecinie (TVN24, PAP)