Wrocławski sąd uwzględnił wniosek prokuratury i zwrócił jej do uzupełnienia akt oskarżenia przeciwko byłemu księdzu Jackowi M., któremu zarzucono nawoływanie do nienawiści na tle różnic wyznaniowych i narodowościowych.
Jak powiedział w czwartek dziennikarzom rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu sędzia Marek Poteralski, sąd zwrócił akt oskarżenia przeciwko Jackowi M. prokuraturze, aby mogła ona uzupełnić postępowanie przygotowawcze. - Sąd podzielił wniosek prokuratora, oceniając, że rzeczywiście w sprawie zachodzi konieczność dopuszczenia dowodu z opinii biegłych, którzy ocenią, czy treści wyrażane podczas manifestacji przez M. był nawoływaniem do nienawiści na tle wyznaniowym i rasowym - powiedział sędzia Poteralski.
"Decyzja prokuratury"
Dodał, że sąd, w ślad za wnioskiem prokuratury, ocenił także, że w tej sprawie zachodzi konieczność uzupełnienia przesłuchań świadków. - Wcześniej ma zostać pokazane im nagranie, by mogli wypowiedzieć się, co do treści wypowiedzi Jacka M. - dodał sędzia. Zaznaczył, że po uzupełnieniu materiału prokuratura zdecyduje, czy sprawę umorzyć, czy przesłać uzupełniony akt oskarżenia do sądu. - Będzie to decyzja prokuratury - powiedział sędzia. O złożeniu wniosku o wycofanie z sądu aktu oskarżenia przeciwko byłemu księdzu poinformowała we wrześniu Prokuratura Krajowa. Rzeczniczka PK prok. Ewa Bialik powiedziała wówczas, że akt oskarżenia zawiera braki, które "nie pozwalają na jego prawidłowe procedowanie". - Stwierdzono błędy w postępowaniu przygotowawczym. Po uzupełnieniu postępowania przygotowawczego o kompletny materiał dowodowy zostanie podjęta merytoryczna decyzyjna w tej sprawie – mówiła wtedy prokurator.
Nawoływanie do nienawiści
Śledczy zarzucają M., że 11 listopada 2016 roku, podczas przemówienia wygłoszonego w trakcie VII Marszu Patriotów na wrocławskim Rynku, nawoływał do nienawiści wobec Żydów i Ukraińców. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowano do sądu w lipcu tego roku. - M. pod pozorem krzewienia postaw patriotycznych, publicznie nawoływał do nienawiści na tle różnic wyznaniowych i narodowościowych wobec osób narodowości żydowskiej i ukraińskiej. Używał określeń mających na celu wzbudzenie u uczestników zgromadzenia uczucia pogardy, silnej niechęci, złości, braku akceptacji i wrogości do tych osób - informowała w lipcu tego roku rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus.
Wówczas też wrocławska prokuratura podała, że były ksiądz w swoim przemówieniu twierdził, jakoby Żydzi i Ukraińcy byli wrogo nastawieni do Polaków. Miał też, zdaniem śledczych, zagrzewać uczestników manifestacji do walki przeciwko przedstawicielom tych narodowości.
Zakaz wystąpień publicznych
M. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności albo kara pozbawienia wolności do dwóch lat. 28-letni Jacek M. wystąpił ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy pod koniec września 2016 roku. Było to pokłosie jego kontrowersyjnych wypowiedzi w mediach i kazania wygłoszonego na mszy poprzedzającej marsz w ramach obchodów rocznicy powstania Obozu Narodowo-Radykalnego w kwietniu w Białymstoku. Po tych uroczystościach dostał od przełożonych całkowity zakaz "jakichkolwiek wystąpień publicznych oraz organizowania wszelkiego rodzaju zjazdów, spotkań i pielgrzymek, a także wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych".
Autor: azb//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24