W niedzielę ulicami Warszawy przeszły dwa równoległe marsze - Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. Była to pierwsza taka sytuacja po 1989 roku, by w tym samym czasie w jednym mieście szły dwa pochody konkurujących ze sobą kandydatów na prezydenta. Oba wydarzenia zgromadziły wielotysięczne tłumy.
Z uczestnikami obu marszów rozmawiali reporterzy TVN24.
"Moc, której nie mieliśmy wcześniej"
"Rewelacja", "dreszcze", "moc, której nie mieliśmy wcześniej" - tak emocje panujące na Wielkim Marszu Patriotów opisywali w rozmowie z Radomirem Witem zwolennicy Rafała Trzaskowskiego. - Dlaczego tu jesteśmy? Żeby Polska była piękna, bogata, nieskłócona. Żebyśmy sobie nawzajem pomagali - mówiła sympatyczka kandydata Koalicji Obywatelskiej.
- Nie wiem, czy Rafał Trzaskowski byłby moim pierwszym wyborem, ale to bez znaczenia, bo jest druga tura, trzeba wybrać któregoś z dwóch kandydatów. I ja wiem, którego wybiorę - powiedział młody człowiek, biorący udział w marszu kandydata KO. - Cieszę się, że jest tutaj duża frekwencja. Mam tylko nadzieję, że to nie jest bańka i że poza Warszawą ludzie też się zmobilizują. Wiadomo, że będzie bardzo blisko, ale oby zwyciężyła jednak nasza strona liberalno-lewicowo-demokratyczna - dodał.
"Najważniejsze, żeby władza nie była w rękach jednej partii"
Z uczestnikami drugiego marszu rozmawiał reporter Mariusz Sidorkiewicz.
- Nie odpowiada nam pan prezydent Trzaskowski, bo nie lubimy ludzi, którzy nie dotrzymują słowa, którzy w każdym zdaniu mówią co innego. Słowo jest droższe od pieniędzy - powiedziała zwolenniczka Karola Nawrockiego, trzymająca biało-czerwoną flagę. - Najważniejsze jest dla mnie to, żeby władza nie była w rękach jednej partii - powiedziała stojąca obok niej młoda kobieta dodając, że jej zdaniem prezydent nie powinien pochodzić z tego samego środowiska politycznego, co rząd.
- Chcemy żyć spokojnie, chcemy żyć godnie, chcemy aby nasze dzieci mogły przez następne pokolenia żyć w wolnej, suwerennej Polsce - mówił reporterowi Michałowi Gołębiowskiemu sympatyk Karola Nawrockiego, który przyjechał do stolicy z Kaszub. - U mnie liczy się Bóg, honor, ojczyzna, a pan doktor Karol Nawrocki mówi, że wiara na pierwszym miejscu, a później uczciwość. Ma to w sobie - stwierdziła kobieta, ubrana w koszulkę z podobizną Maryi.
Autorka/Autor: Monika Winiarska
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24