|

Nawrocki jak Duda w 2015? "Obaj są tworzeni od początku do końca przez spin doktorów"

Karol Nawrocki, konferencja we Włoszczowej
Karol Nawrocki, konferencja we Włoszczowej
Źródło: Piotr Polak/PAP

- Już w pierwszym wystąpieniu widać było umizgi Karola Nawrockiego do wyborców Konfederacji. W jego wystąpieniu ciągle było o wolności, a nawet o zniesieniu podatków - tak dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego, ocenia "obywatelskiego" kandydata PiS na prezydenta RP.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył w ostatnią niedzielę, że jego partia zdecydowała się na poparcie Karola Nawrockiego, "kandydata niezależnego", w wyborach prezydenckich.

- Muszę wyjaśnić nasze motywy, motywy partii Prawa i Sprawiedliwości, która podjęła decyzję o wysunięciu kandydata bezpartyjnego, kandydata niezależnego, kandydata, którego wielu spośród naszych wybijających się działaczy, także z samej czołówki, nie znało bliżej. O naszej decyzji zdecydowały osobiste zalety pana doktora Karola Nawrockiego, jego życiowa droga i także to, że dzisiaj mamy stan szczególny - wewnętrzną wojnę, wojnę polsko-polską. My tej wojny nie chcemy - powiedział Kaczyński podczas konwencji w Krakowie.

- Potrzebny jest człowiek wiarygodny, niezależny od formacji politycznej, który będzie miał wolę i możliwość, żeby tę wojnę zakończyć - przekonywał prezes PiS.

Czy faktycznie deklarowana "obywatelskość" i brak legitymacji partyjnej może Nawrockiemu pomóc w wyścigu o prezydenturę?

"Duża część wyborców nie cierpi partii politycznych"

- "Obywatelski" kandydat może zadziałać. O ile twardy elektorat PiS zagłosuje na kogokolwiek kojarzonego z PiS, to jest duża część wyborców, która po prostu nie cierpi partii politycznych. W związku z tym każdy kandydat bez partyjnej legitymacji będzie kandydatem trochę lepszym. To wielkie zadanie sztabu wyborczego, żeby podkreślać, że Nawrocki nigdy nie był w PiS, on tylko chce bronić polskości i bić się o Polskę - mówi nam dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene, adiunkta na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.

- To szczególnie będzie widoczne w drugiej turze, gdzie niezdecydowani wyborcy będą sobie porównywać: ten jest z PO, a ten nie jest z żadnej partii. Poza tym Trzaskowski się trochę zużył jako ten wieczny kandydat PO na prezydenta - ocenia ekspertka.

Rozpoznawalność Nawrockiego jest niewielka, a PiS-owi brakuje pięniędzy, by go promować
Źródło: Jakub Sobieniowski/Fakty TVN

Podobnego zdania jest dr hab. Szymon Ossowski, politolog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. - Oczywiście my sobie możemy mówić, że to jest bzdura z "kandydatem obywatelskim", ale moim zdaniem wiele osób może to kupić, szczególnie tych, którzy na co dzień nie interesują się polityką. W tym pojedynku to Trzaskowski będzie sklejony z PO - zaznacza.

- Przemysława Czarnka czy Mariusza Błaszczaka można łatwo skleić z ośmioma latami rządów PiS - z aferami, korupcją, można wyciągnąć dziesiątki ich wypowiedzi medialnych i wykorzystać je w kampanii. Z Nawrockim nie będzie tak łatwo. Oczywiście to PiS go wybrał na szefa IPN-u, ale on się nie kojarzy z tamtą władzą. Nie suflował żadnych ustaw, nie podejmował ważnych decyzji, pod niczym się nie podpisywał. On szefował ważnym instytucjom o patriotycznym sznycie - uważa Ossowski.

PiS postawił na Karola Nawrockiego
Źródło: Tomasz Pupiec/ Fakty po południu

Powtórka z Dudy?

Zapytaliśmy naszych rozmówców, czy PiS wystawiając Karola Nawrockiego - kandydata mało rozpoznawalnego, którego dopiero będzie trzeba przedstawić Polkom i Polakom - to powtórka strategii z Andrzejem Dudą z 2015 roku i czy ten sam zabieg może się znowu udać.

- Widzę same podobieństwa i jedną różnicę. Kiedy widziałam wystąpienie pana Nawrockiego, to miałam absolutne déjà vu. Nawrocki jest bardzo podobny, nawet w sensie fizycznym, do obecnego prezydenta. Podobnie akcentuje słowa, ta emfaza jest uderzająco podobna. Obaj zostali namaszczeni przez prezesa Kaczyńskiego po długiej selekcji i obaj są tworzeni od początku do końca przez spin doktorów. Mają cechy podstawowe, ale opowieść o Nawrockim, tak jak o Dudzie w 2015, dopiero będzie tworzona - ocenia prof. Mieńkowska-Norkiene.

Karol Nawrocki rozpoczął kampanię. Mówi o sobie, że jest kandydatem "bezpartyjnym i obywatelskim"
Źródło: Maciej Knapik/Fakty TVN

- W Nawrockiego, tak jak Dudę, można wtłoczyć różnie cechy, przymioty, potrzebne w aktualnym momencie kampanii. Mało znamy jego wypowiedzi, wystąpień, więc wyborcy nie będą mieli poczucia, że są w jakiś sposób oszukiwani, bo nagle widzą kogoś zupełnie innego na scenie - mówi politolożka z UW.

Jak ocenia, różnica tkwi w osobowościach Dudy i Nawrockiego. - Nawrocki moim zdaniem jest człowiekiem sprawiającym wrażenie bardziej bezwzględnego. W poważnych mediach pojawiały się doniesienia, w którym zarzucano mu mobbing. Andrzej Duda wydawał się dużo bardziej łagodną osobą - mówi prof. Mieńkowska-Norkiene.

Karol Nawrocki z rodziną
Karol Nawrocki z rodziną
Źródło: zdjęcia organizatora

Profesor Ossowski podkreśla jednak, że polityczna układanka jest teraz inna niż 10 lat temu. - Andrzej Duda był totalnym zaprzeczeniem Bronisława Komorowskiego - młody, elokwentny. Wtedy nie tyle wygrał Duda, co przegrał Komorowski. Teraz mamy inną sytuację. Jest prezydent, który odchodzi i jest dwóch pretendentów, dosyć podobnych. Już widać, że Nawrocki prezentuje się jako kandydat z ludu, który karierę zawdzięcza ciężkiej pracy. Uczciwy patriota. Trzaskowski będzie przedstawiany jako człowiek z warszawskich elit - mówi ekspert z UAM.

I tak się dzieje, co widać choćby w niedawnym wpisie przewodniczącego klubu parlamentarnego PiS Mariusza Błaszczaka na platformie X, dla którego Nawrocki to "skromny człowiek, który do wszystkiego doszedł sam swoją determinacją i ciężką pracą", a Trzaskowski to "paniczyk, wychowany w cieplarnianych warunkach, który od dziecka wszystko miał podane na tacy i leń, który brzydzi się ciężką pracą".

"Umizgi do Konfederacji"

Nasi eksperci zwracają też uwagę na to, że Nawrocki to dobra decyzja, jeśli chodzi o łowienie wyborców w elektoracie Konfederacji.

- Jeśli popatrzymy z lotu ptaka, to tych wyborców deklarujących się jako konserwatywnych jest w Polsce trochę więcej niż liberalnych. Oczywiście to nie znaczy, że liberał nie może wygrać, ale to konserwatysta teoretycznie reprezentuje większą część obywateli. Wyborcom konserwatywnym, ale niepopierającym PiS, łatwiej będzie przełknąć Nawrockiego niż Czarnka albo Błaszczaka - mówi prof. Ossowski.

Mieńkowska-Norkiene podkreśla, że Nawrocki już robi ukłon w stronę elektoratu Konfederacji. - Już w pierwszym wystąpieniu widać było umizgi do wyborców Konfederacji. W jego wystąpieniu ciągle było o wolności, a nawet o zniesieniu podatków. Konfederacji trudniej będzie też Nawrockiego atakować. Będzie go pewnie sklejać z PiS-em, ale niewiele więcej może mu zarzucić. Tymczasem narodowcy i generalnie prawica nie zostawi na Trzaskowskim suchej nitki, zwłaszcza w internecie - przewiduje ekspertka.

- Jest zapotrzebowanie na prezydenta silnego, na czasy wojny, więc będą eksponowane cechy Nawrockiego związane z bokserską przeszłością, walecznością, determinacją w obronie polskich wartości. Tutaj może wygrać z Trzaskowskim, bo prezydent Warszawy po prostu nie jest z tym kojarzony. To nie jest jego podstawowa cecha - ocenia politolożka z UW.

Jeden walczy w piekarni, drugi pod Sejmem

Gdyby wybory prezydenckie odbyły się w najbliższą niedzielę, wygrałby je kandydat KO Rafał Trzaskowski - wynika z pierwszych sondaży po ogłoszeniu przez PiS swojego kandydata. Rafał Trzaskowski zdobyłby w pierwszej turze wyborów prezydenckich 41 procent głosów, zaś Karol Nawrocki - 26 procent - wynika z sondażu pracowni Opinia24 dla "Faktów" TVN i TVN24. Na trzecim miejscu znalazł się Sławomir Mentzen.

Sondaż prezydencki - pierwsza tura
Sondaż prezydencki - pierwsza tura
Źródło: TVN24

Gdyby w drugiej turze wyborów doszło do starcia pomiędzy Trzaskowskim a Nawrockim, 52 procent respondentów opowiedziałoby się za prezydentem Warszawy, a 41 procent - za prezesem IPN.

Sondaż prezydencki - druga tura
Sondaż prezydencki - druga tura
Źródło: TVN24

Ale to zaledwie początek prekampanii, a wybory dopiero za pół roku, w maju - do tego czasu niejedno może się jeszcze zdarzyć.

Kandydaci jednak już ruszyli do walki o głosy wyborców - w środę Trzaskowski zapowiadał w podwarszawskiej piekarni, że najbliższe tygodnie spędzi "na rozmowie z ludźmi, bo każdy głos się liczy". Wymienił też najważniejsze jego zdaniem zadania dla przyszłego prezydenta. Nawrocki z kolei mówił pod Sejmem o "pierwszej inicjatywie ustawodawczej", której by się podjął, gdyby wygrał wybory.

Kampania prezydencka się jeszcze nie zaczęła, a aktywność kandydatów już się rozkręca
Źródło: Maciej Knapik/Fakty TVN
Czytaj także: