Europarlament może wprowadzić napisy do wszystkich programów telewizyjnych. - Mój pomysł ma umożliwić wszystkim obywatelom równy dostęp do informacji, edukacji, dóbr kultury – wyjaśnia "Rzeczpospolitej" lewicowa europosłanka Lidia Geringer d'Oedenberg.
Wiadomości, programy publicystyczne, przyrodnicze, filmy – wszystkie programy w telewizjach publicznych nadawane z UE mają mieć obowiązkowo napisy. Pomysł Lidii Geringer d’Oedenberg poparło 110 stowarzyszeń w Polsce i setki w Europie. Pod oświadczeniem, które złożyła w tej sprawie w Parlamencie Europejskim, podpisało się 427 spośród 785 eurodeputowanych, w tym niemal wszyscy z Polski.
Emisja napisów byłaby obowiązkowa dla publicznych telewizji, widz natomiast będzie mógł je włączać i wyłączać. Takie rozwiązanie wprowadzi od kwietnia we wszystkich programach brytyjska BBC, od lat stosują je telewizje niemieckie. To zainspirowało Lidię Geringer.
Problem dotyczy kilkudziesięciu tysięcy niesłyszących osób w Polsce i aż 83 mln Europejczyków.– To likwidacja wykluczenia ogromnej grupy ludzi – mówi gazecie Krzysztof Kowal, prezes Oddziału Dolnośląskiego Polskiego Związku Głuchych, który zaangażował się w pomoc europosłance. – Napisy dadzą też wszystkim możliwość nauki języków obcych.
To oczywiście byłoby możliwe pod warunkiem, że wraz z wprowadzeniem napisów zniknie lektor, który dziś skutecznie zagłusza filmowe dialogi. Polska jest jednym z nielicznych krajów, który stosuje tą formę tłumaczenia filmów - większość postawiła albo na dubbing, albo na napisy. W wielu krajach widz ma na dodatek możliwość wyboru: może włączyć dubbing w ojczystym języku, lub wybrać wersję oryginalnego dźwięku filmu.
Oświadczenie zostanie teraz skierowane do Komisji Europejskiej, która przygotuje dyrektywę. – Potrwa to najdłużej dwa lata, ale mam pomysły, jak przyspieszyć proces legislacyjny. Może poproszę o debatę w europarlamencie lub wniosę petycję dotyczącą dyskryminacji ogromnej grupy ludzi – zapowiada Geringer.
Europosłanka nie wyklucza, że z polskimi stowarzyszeniami będzie lobbować za szybkim wprowadzeniem obowiązkowych napisów w polskiej telewizji publicznej, niezależnie od unijnej dyrektywy. Spodziewa się, że śladem stacji publicznych pójdą komercyjne, bo na wykonanie dyrektywy będzie można otrzymać unijne dotacje.
W ubiegłym roku TVP wyemitowała 813 godzin programów z napisami i wciąż zwiększa ich liczbę. Jednak zdaniem Marcina Bochenka, członka zarządu TVP, wprowadzenie napisów do wszystkich programów oznaczałoby dodatkowe wydatki rzędu kilkudziesięciu mln zł.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl