Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne we Wrocławiu uruchomiło nowy system płatności. By kupić bilet tramwajowy, wystarczą oczy. W ten nowoczesny sposób w stolicy Dolnego Śląska można zapłacić też za lodowisko czy basen. Czy to gadżet, czy system, który wejdzie w życie, gdzie okiem sięgnąć? Materiał magazynu "Polska i Świat".
Większość klientów wrocławskiego warzywniaka wciąż płaci za zakupy monetami i banknotami. Klientka warszawskiego bazaru do karty płatniczej nie jest w stanie się przekonać, ale może inna metoda transakcji wpadnie jej w oko. Od czwartku za bilet tramwajowy we Wrocławiu można zapłacić przy pomocy oczu. - W MPK Wrocław oczy mogą płacić. Możemy zapłacić zarówno za bilety jednorazowe i miesięczne, a jak nam się zdarzy, również za mandat za jazdę bez biletu – mówi prezes MPK we Wrocławiu, Krzysztof Balawejder.
Wszystko trwa kilka sekund – kto nie wierzy własnym oczom, może sam sprawdzić, jak to działa. Wystarczy zalogować się do systemu, załadować konto i ruszyć do punktu MPK przy ulicy Bolesława Prusa we Wrocławiu. Za pierwszym razem trzeba spojrzeć na terminal, by pokazać, że my to my. System zamienia obraz tęczówki na kod. Teraz wystarczą już tylko oczy.
Pojawiają się pytania o bezpieczeństwo i obawy, że ktoś może ukraść zdjęcie czy inne dane. - Mamy swoje oko, ktoś może zrobić zdjęcie i wykorzystać, to nie będzie działało. Po pierwsze to musi być żywe oko, po drugie musi to być nasze oko, które ma ponad 250 cech i to nie jest tak, że sobie wydrukujemy, przyłożymy do urządzenia i to będzie działało – zapewnia Stefan Augustyn z PayEye.
Pandemia przyspieszyła rozwój nowych technologii
Oczami można zapłacić już nie tylko za bilet, ale też za basen czy lodowisko. System działa na razie w 120 punktach miasta i okolicy. - Moją ambicją, marzeniem jest, żebyśmy za kilka lat taką możliwość płatności mieli w każdym pojeździe – mówi Krzysztof Balawejder.
Płatność kartą na bazarze też kiedyś dziwiła. Związek Banków Polskich szacuje, że nad Wisłą z kart płatnicznych korzysta między 30 a 40 milionów klientów. W Skandynawii dziwne jest, gdy ktoś nie ma karty. - Tam ponad 90 procent obywateli korzysta już z obrotu bezgotówkowego – zwraca uwagę doktor Przemysław Barbich ze Związku Banków Polskich.
Pandemia przyspieszyła rozwój nowych technologii – widać to gołym okiem. Są już na świecie sklepy, gdzie nie ma nawet kasy. - Automat rejestruje to, że zdejmujemy produkt, de facto chcemy go nabyć i kładziemy do swojego koszyka, potem z tym produktem wychodzimy, automatycznie odejmuje z naszego salda cenę za te produkty – opowiada o nowych systemach płatności ekspert do spraw nowych technologii Artur Kurasiński.
Łukasz Wieczorek, asty//now
Źródło: TVN24