Kluczowe fakty:
- Ministerstwo rolnictwa zgodzi się na zakaz odstrzału pięciu gatunków ptaków, "ale czas zakończyć moratorium na odstrzał łosia" - poinformował szef resortu Stefan Krajewski z PSL. Wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała (Polska 2050) na to jednak się nie zgodzi. - Jestem przeciwnikiem targów typu - my wam ptaki, wy nam łosie. W tej sprawie nie chodzi o handel - przekonuje Dorożała.
- W związku z konfliktem między resortami rozporządzenie w sprawie zakazu strzelania do pięciu gatunków ptaków wisi na włosku.
- Myśliwi przekonują, że populacja łosia przez ostatnie ćwierć wieku się odbudowała i że zwierzęta powodują coraz więcej szkód w gospodarce leśnej i rolniczej.
- - Nie przeczę, że lokalnie łosie wyrządzają szkody w uprawach rolnych, ale trzeba to dokładnie przeanalizować i przeciwdziałać temu w inny sposób niż przez odstrzał. Pamiętajmy, że przestrzeń dostępna dla zwierząt się kurczy. W ciągu ostatnich 20 lat powierzchnia zabudowy wzrosła w Polsce średnio o 14 procent, a są takie województwa, gdzie ten wzrost przekracza nawet 30 procent. W lasach wyłączane są też duże powierzchnie przez grodzenia. Zwierzęta mają coraz mniej przestrzeni, więc pojawiają się na polach i w pobliżu siedzib ludzkich - tłumaczy prof. Rafał Kowalczyk z PAN.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska, kierowane przez polityków Polski 2050, od dłuższego czasu przymierza się do zakazania polowań na niektóre gatunki ptaków. Z listy łownej miało zniknąć siedem gatunków, na co nie zgodziło się Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które przypada działaczom PSL. Po długich negocjacjach oba resorty doszły do porozumienia. Zmiany listy gatunków łownych nie będzie, ale politycy zgodzili się, by na 10 lat wprowadzić moratorium - czasowy zakaz polowania na pięć gatunków: łyskę, głowienkę, czernicę, jarząbka i słonkę.